Cameron Diaz przewodzi doborowej obsadzie w tej znakomitej komedii o miłości, pragnieniach i przeznaczeniu. Nowojorska prawniczka Carly Whitten twardo stąpa po ziemi. Kiedy przypadkowo odkrywa, że jej, jak sądziła, wymarzony chłopak Mark, ma żonę - nie jest zachwycona. Ale to nie wszystko - ona i żona Marka, Kate dowiadują się o jeszcze jednej kochance! Nie trzeba wiele czasu, by zdradzone kobiety zaprzyjaźniły się i postanowiły dać nauczkę niewiernemu. Im więcej dowiadują się na temat Marka, tym lepiej się bawią, a on wpada w coraz większe tarapaty.
Po raz pierwszy ten film obejrzałam w majówkę 2014 roku w kinie. Obejrzałam go ponownie leżąc w łóżku 'powalona' przez chorobę. Dlatego też potrzebowałam raczej komedii aniżeli czegoś ambitnego.
"Inna kobieta" to film przeznaczony dla innych kobiet, które mają swoje specyficzne poczucie humoru. Czy możliwe jest zaprzyjaźnienie się z kochankami własnego męża? Stworzona historia pokazuje, że ponoć można, ale czy warto? Oglądałam ten film z uśmiechem na twarzy. Na tle innych amerykańskich komedii ta wypada na prawdę nieźle. Poziom humoru, w porównaniu z innymi produkcjami, jest na dobrym poziomie, nie zgrzytałam zębami z powodu durnych dialogów czy też sytuacji absurdalnych, które wcale by nie były śmieszne.
Gra aktorska głównych bohaterek też dobra. Cameron Diaz w roli Carly oraz Leslie Mann wcielająca się w postać Kate wypadły rewelacyjnie. Jedynie Kate Upton zalatywała w tym filmie nijakością, nie pokazując tu nic więcej oprócz swojego dużego biustu.
Nie żałuję, że byłam na tym filmie w kinie, ani tego że znów poświęciłam czas na obejrzenie go ponownie w zaciszu domowym. Podczas choroby potrzebowałam takiego mało zobowiązującego filmu, który poprawi mi humor.
Moja ocena: 8/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz