Dokument "Feministki: Co sobie myślały?" to historia kobiet walczących z
ograniczeniami kulturowymi wpojonymi im w dzieciństwie oraz dążących do
równouprawnienia, osnuta na kanwie ich zdjęć wykonanych podczas
przebudzenia ruchu feministycznego w 1977 roku. Dokument bierze za punkt
wyjścia te fotografie, kobiety i tamte czasy, by pokazać, ile jeszcze
jest do zrobienia. A potrzeba dalszych zmian jest w dzisiejszych czasach
wyraźnie widoczna. Twórcy filmu prowadzą szczere i pasjonujące rozmowy z
takimi kobietami, jak Jane Fonda, Lily Tomlin, Judy Chicago oraz Laurie Anderson, podczas których poruszają kwestie tożsamości, aborcji, rasy, dzieciństwa i macierzyństwa.
Feminizm to przez ostatnie lata głośny temat. Niestety mam wrażenie, że część społeczeństwa nadal nie do końca dobrze rozumie to pojęcie. Gdy natknęłam się na Netflixie na tytuł "Feministki: Co sobie myślały?" byłam ogromnie zaintrygowana i ciekawa tego jak temat został tutaj przedstawiony. Niestety mam mieszane odczucia po jego obejrzeniu.
W tym filmie dostaniemy wiele rozmów z bardziej i mniej znanymi postaciami na temat feminizmu, tego jak postrzegają walkę o równość. Ich historie mogą wydać się niektórym bulwersujące, jednak można z zaciekawieniem słuchać tego co mają do powiedzenia. Z drugiej strony odniosłam wrażenie, że ten film jest za bardzo przegadany i nie wszystko to o czym mówią było związane z tematem. Znajdziemy tu również wiele zdjęć bohaterek z którymi prowadzone są tu rozmowy. I o ile nie przeszkadzałoby ich pojawianie się co jakiś czas to jednak były one chyba punktem wyjścia i niestety pojawiały się bardzo często. Według mnie nawet za często i nie wnosiły one zbyt wiele treści, która mogłaby odnosić się w jakikolwiek sposób do feminizmu. Przyznam, że miałam nadzieję na przedstawienie tematu w bardziej dosadny sposób, a nie takie ukazanie jak tu, czyli przez większość czasu pogadanki o wszystkim i o niczym. Najsensowniej według mnie wypowiadała się ze wszystkich Jane Fonda, która potrafiła w dojrzały sposób przekazać to co ma do powiedzenia.
Choć temat jakim jest feminizm jest bardzo ważny, a jednak nadal nie do końca doceniany, to sposób w jaki został tutaj przedstawiony nie do końca mnie do siebie przekonał. Będę nadal szukać czegoś w podobnej tematyce, więc jeśli znacie jakiś dobry tytuł to dajcie znać.
W tym filmie dostaniemy wiele rozmów z bardziej i mniej znanymi postaciami na temat feminizmu, tego jak postrzegają walkę o równość. Ich historie mogą wydać się niektórym bulwersujące, jednak można z zaciekawieniem słuchać tego co mają do powiedzenia. Z drugiej strony odniosłam wrażenie, że ten film jest za bardzo przegadany i nie wszystko to o czym mówią było związane z tematem. Znajdziemy tu również wiele zdjęć bohaterek z którymi prowadzone są tu rozmowy. I o ile nie przeszkadzałoby ich pojawianie się co jakiś czas to jednak były one chyba punktem wyjścia i niestety pojawiały się bardzo często. Według mnie nawet za często i nie wnosiły one zbyt wiele treści, która mogłaby odnosić się w jakikolwiek sposób do feminizmu. Przyznam, że miałam nadzieję na przedstawienie tematu w bardziej dosadny sposób, a nie takie ukazanie jak tu, czyli przez większość czasu pogadanki o wszystkim i o niczym. Najsensowniej według mnie wypowiadała się ze wszystkich Jane Fonda, która potrafiła w dojrzały sposób przekazać to co ma do powiedzenia.
Choć temat jakim jest feminizm jest bardzo ważny, a jednak nadal nie do końca doceniany, to sposób w jaki został tutaj przedstawiony nie do końca mnie do siebie przekonał. Będę nadal szukać czegoś w podobnej tematyce, więc jeśli znacie jakiś dobry tytuł to dajcie znać.
Moja ocena: 5/10.
Szkoda, że tak oceniasz ten dokument, bo niestety nie zachęca mnie to do obejrzenia. A dla mnie ten temat jest bardzo ważny, głęboko we mnie zakorzeniony. Traktowanie tego powierzchownie chyba tylko by mnie zdenerwowało, więc może odpuszczę...
OdpowiedzUsuńDla mnie też jest bardzo ważny ten temat i dlatego spodziewałam się czegoś znacznie lepszego...
Usuń