sobota, 11 stycznia 2020

'Córka trenera' (2018) - film




Upalne lato. Maciej Kornet podróżuje po Polsce wraz z 17-letnią córką Wiktorią. Od wielu lat są tylko we dwoje, zawsze razem. Ich trasę wyznaczają zawody w tenisie ziemnym. Ona jest jego oczkiem w głowie, córeczką tatusia i jego wielką chlubą. Chciałby aby była najlepsza. On jest dla niej całym światem. Do czasu, gdy dołącza do nich Igor, dobrze zapowiadający się zawodnik, którego Maciej Kornet zacznie trenować. Dzięki niemu Wiktoria otworzy się na nowe doznania. Pierwszy papieros, pierwszy kieliszek alkoholu, pierwsza miłość. Cała trójka wyruszy w długą podróż rozklekotanym vanem, podczas której każdy będzie chciał osiągnąć swój cel.




     Film "Córka trenera" poleciła mi pewna dobra duszyczka. Gdy zobaczyłam również nazwiska aktorów, którzy tutaj grają stwierdziłam, że dam szansę tej produkcji. Nie czytałam nic na temat fabuły przed seansem, tylko z nadzieją na dobrze spędzony czas podczas seansu zaczęłam oglądać. Niestety jest to kolejny tytuł, który nie spełnił w pełni moich oczekiwań...
     Ojciec wraz ze swoją siedemnastoletnią córką jeżdżą po Polsce, a ich trasę wyznaczają kolejne zawody w tenisie ziemnym. Moim zdaniem jest o historia o niespełnionych marzeniach rodzica, który stara się przelać je na dziecko, by to ono osiągnęło w wymarzonej przez niego dziedzinie sukces. Ukazane tu relacje pomiędzy ojcem a córką, i choć są one ważne, nie były aż tak dobrze ukazane jak bym się spodziewała po takiej historii. Jest tu wiele niedopowiedzeń, niewyjaśnionych w pełni sytuacji, które niestety nie trzymały podczas seansu w napięciu. Postacie nie uczą się na swoich błędach tylko ślepo podążają do wyznaczonego przez siebie celu. Wiktoria jako nastolatka przechodzi bunt na swój sposób, jednak nie widziałam żadnej konsekwencji w jej zachowaniu, chociażby w scenie gdy wścieka się na ojca i chce by zawiózł ją na dworzec, by za chwilę na peronie uściskać się z nim jakby nigdy nic się nie stało. Moim zdaniem znów mamy sytuację, gdy brak odpowiedniej komunikacji i niesłuchanie tego co wyraźnie przedstawia druga strona doprowadza to do niefortunnych wydarzeń.
     Gra aktorska na przyzwoitym poziomie i nie mogę zasadniczo przyczepić się do żadnego z aktorów, co bardzo rzadko się u mnie zdarza w przypadku polskich filmów. Żałuję jedynie, że było bardzo mało scen z Kamilą, w którą wcielała się Agata Buzek. To chyba jej postać najbardziej zapamiętam z całej produkcji.
     "Córeczka trenera" to film, który można obejrzeć ale bez nastawiania się na ambitną historię z dobrze ukazanymi relacjami w rodzinie i zapadającą na długo w pamięci. Ot, obejrzeć dla przyjemności i bardzo szybko o nim zapomnieć - może z takim podejściem widz będzie w stanie czerpać większą radość z seansu.
     Moja ocena: 6/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails