środa, 30 października 2019

'Dziadek do orzechów i cztery królestwa' (The Nutcracker and the Four Realms, 2018) - film







W wigilię Bożego Narodzenia Clara oraz jej rodzeństwo otrzymują prezenty pozostawione przez zmarłą niedawno matkę. Dziewczyna ze zdumieniem odkrywa, że do jej prezentu – zdobionej szkatułki – nie załączono klucza. Udaje się więc po pomoc do swojego ojca chrzestnego, niespodziewanie trafia do magicznej krainy, gdzie z pomocą dziarskiego kapitana Filipa próbuje zapobiec wojnie między królestwami.






     Choć mamy dopiero koniec października nabrałam ochoty na film w klimacie świątecznym. Postanowiłam dać szansę produkcji pt. "Dziadek do orzechów i cztery królestwa", pomimo że nie słyszałam o niej wcześniej kompletnie nic. Jednak jak zobaczyłam w opisie słowo 'wigilia' to nabrałam na ten tytuł ogromnej ochoty.
     W magiczny dzień, czyli wigilię Bożego Narodzenia trójka rodzeństwa dostaje prezenty od swojej matki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby ich rodzicielka niedawno nie zmarła a owe podarki przekazuje im ich ojciec. Gdy okazuję się, że do szkatułki, którą otrzymała Clara brakuje klucza, zaczyna się jej niebanalna przygoda. Choć sama nie wiedziałam czego dokładnie mam się spodziewać po tej historii, czuję się troszkę rozczarowana. Nie potrafiłam się niestety całkowicie w nią wgryźć i przeżywać całą sobą wszystkich przygód wraz z bohaterami. Pomimo cudownego klimatu jaki został tu utrzymany sama treść była według mnie po prostu przeciętna.
     Gra aktorska jak najbardziej na plus. Większość postaci była według mnie bardzo dobrze dobrana. Największe pozytywne wrażenie zrobiła na mnie Keira Knightley, która wcielała się w Cukrową Wróżkę. Jej postać była według mnie fenomenalna, choć nie do końca tak pozytywna jak może się na pierwszy rzut oka wydawać. Pomimo swojej słodyczy potrafiła pokazać charakterek. Natomiast nie do końca pasowała mi w roli Clary Mackenzie Foy, która momentami wydawała mi się zbyt urocza i miałka do roli odważnej dziewczyny, która musi zmierzyć się z przeciwnościami losu. Całe szczęście owe wrażenie, że nie utrzymywało mi się przez cały seans.
     Niestety mam mieszane odczucia po tym filmie. Choć nie jest to zła produkcja, po której miałabym poczucie straconego czasu, to mam jednak wrażenie, że czegoś tu zabrakło. Nie zapadła mi ta historia zbytnio w pamięci i nie jestem pewna czy będę jeszcze o niej pamiętać pod koniec roku. Po prostu kolejny przeciętniak na którego trafiłam w swoim życiu...
     Moja ocena: 5/10.

2 komentarze:

Related Posts with Thumbnails