wtorek, 18 grudnia 2018

'Wyszłam za mąż, zaraz wracam' (Un Plan parfait, 2012) - film

 
Isabelle ma wszystko o czym mogłaby zamarzyć. Jest piękna, ma świetną pracę i przede wszystkim kocha nad życie. Jednak, gdy ukochany prosi ją o rękę, Isabelle wpada w panikę. Dziwne? Niekoniecznie. W rodzinie Isabelle od pokoleń bowiem panuje klątwa - pierwsze małżeństwa zawsze kończą się szybkim rozwodem. Dziewczyna wpada na szalony pomysł, jak oszukać przeznaczenie - postanawia znaleźć i poślubić przypadkowego mężczyznę, a potem jak najszybciej się z nim rozwieść. Plan z pozoru całkiem niezły i logiczny, ma swoją słabą stronę. Los lubi bowiem zaskakiwać. Przypadkowy wybranek Isabelle, okaże się więc nie taki całkiem przypadkowy, a ich wspólna podróż na koniec świata skończy się zupełnie gdzie indziej niż się zaczęła.





     W tym roku mam wrażenie, że coraz częściej w dość przypadkowy sposób wybieram tytuły filmów do obejrzenia. Między innymi produkcja "Wyszłam za mąż, zaraz wracam" należy do tej grupy "przypadków". Niestety jest to tytuł, którym srogo się zawiodłam i żałuję, że go widziałam...
     W rodzinie Isabelle panuje klątwa - pierwsze małżeństwa zawsze kończą się rozwodem. Aby uniknąć tej nieprzyjemnej sytuacji ze swoim ukochanym bohaterka chce przechytrzyć los i wychodzi za mąż za nieznajomego i chce się z nim najszybciej rozwieść. Jej wizja idealnego długiego i szczęśliwego życia doprowadza do wielu zabawnych sytuacji, które nie powinny się wydarzyć. Choć koncepcja tej fabuły wydaje się być dość intrygująca to wykonanie mnie już do siebie nie przekonuje. Było tu bardzo mało zabawnych dla mnie momentów - chyba mam całkowicie odmienny humor i co innego mnie bawi. Również odnalazłam tu wiele absurdalnych sytuacji, które mnie jedynie irytowały - chociażby ta z lwem, czy to jak Isabelle zaczynała tańczyć by okazać swoje uczucie wobec Jean-Yves. Ja jestem na nie...
     Gra aktorska - przy całości wydaje się to być najmocniejszy plus tego filmu, lecz i pod tym względem nie czuję się w pełni zadowolona i połechtana. Według mnie żaden z aktorów nie wypadł tu na tyle przekonująco, abym była w stanie napisać kilka miłych słów na ich temat. Po prostu nie odnalazłam tu nic co by mnie w jakikolwiek sposób mogło zachwycić.
     Jestem pewna, że nigdy więcej nie powrócę do tego filmu. Na tle innych komedii romantycznych nie ma takiej tragedii, ba - nawet jest to jedna z lepszych, które dotychczas widziałam, ale nadal nie jest to produkcja, która mnie nie zadowala. Chyba na nowy rok powinnam mieć postanowienie, aby nigdy więcej nie oglądać tego gatunku...
     Moja ocena: 4/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails