poniedziałek, 24 grudnia 2018

'Do wszystkich chłopców, których kochałam' (To All The Boys I've Loved Before, 2018) - film











Sekretne listy miłosne nastolatki Lary Jean zostają odkryte i zaczynają siać spustoszenie w jej życiu miłosnym.



 






     Książka Jenny Han "Do wszystkich chłopców, których kochałam" wywarła na mnie pozytywne wrażenie, dlatego też postanowiłam obejrzeć jej ekranizację. Sporo osób zachwycało się powieścią, jak również filmem, więc miałam wobec niego dość duże oczekiwania. Niestety trochę się przeliczyłam...
     Zamysł tej historii jest taki sam jak w książce - nastolatka pisała listy miłosne do chłopaków, w których kiedyś się podkochiwała, lecz nigdy ich nie wysłała tylko chowała w pudełku po kapeluszu. Jej życie trochę się komplikuje, gdy okazuje się, że listy zostały jednak przez kogoś wysłane. Historia sama w sobie nie jest zła, jednak tutaj mam wrażenie, że bardzo spłaszczyli emocje i relacje rodzinne, które tak mnie urzekły w książce. Pominęli również kilka scen, przez co wydźwięk niektórych sytuacji zmienił się całkowicie. Chociażby pominięcie kłótni między siostrami, która wywołała lawinę niefortunnych zdarzeń. A tak, ta najmłodsza z sióstr wyszła po prostu na małą zołzę, która bez powodu chciała zrobić starszej na złość. Niestety było tu jeszcze kilka takich 'smaczków', które całkowicie zmieniły mój odbiór tej historii i bohaterów.
     Gra aktorska - ogólnie większość z aktorów bardzo dobrze wcieliła się w swoje role. Miałam jedynie problem z Janel Parrish wcielającą się w Margot, czyli najstarszą z sióstr. W większości scen w których występowała, miałam wrażenie jakby wypadała bardzo nienaturalnie, przez co jej postać była jeszcze mniej przekonująca. Choć nie była ona tak irytująca to było w niej coś co mi nie pasowało przez cały seans. Co do reszty nie mam nic do zarzucenia.
     Po tylu pozytywnych opiniach na temat tego filmu czuję się trochę oszukana. Może gdybym najpierw obejrzała tę ekranizację a dopiero później przeczytała książkę, możliwe, że mój odbiór byłby inny. Jako, że u mnie było odwrotnie to nie potrafię docenić tego co tutaj znajdziemy. Po powieść możliwe, że jeszcze kiedyś ponownie sięgnę - po film już znów na pewno nie będę się zabierać.
     Moja ocena: 5/10.


Wesołych Świąt :)!

2 komentarze:

  1. Film był bardzo przyjemny i uroczy. Owszem, przy tym także przewidywalny i mocno niezobowiązujący, ale będę całkiem miło go wspominać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodzę się z tym, że był przyjemny i uroczy lecz książka zrobiła na mnie znacznie lepsze wrażenie :).

      Usuń

Related Posts with Thumbnails