Wezuwiusz powoli budzi się ze snu i zaczyna kasłać gorącym pyłem,
zapowiadając potężną erupcję. W Australii dochodzi do zdumiewających i
niebezpiecznych zmian klimatycznych. Nad Amsterdamem zbierają się czarne
chmury – straszliwa burza zdaje się zwiastować nieuchronny koniec
świata.
W jej trakcie spotykają się dwie nietypowe osobowości. Mercy to
poukładana lekarka i wrażliwa idealistka, Alex jest niepokornym
pragmatykiem, za którym ciągnie się brzydki cień skomplikowanej
przeszłości. Oboje woleliby wierzyć, że wpadli na siebie przez czysty
przypadek, niestety dość szybko orientują się, że ich losy splotła ze
sobą potężna siła, której natury i całkowitej skali nie znają i nie
rozumieją. Wiedzą jednak, że stali się ścisłymi częściami niezwykłego i
fatalnego procesu, w którym żywioły szaleją, a kula ziemska zmienia się
nie do poznania i nie wiadomo, czy przetrwa, czy przepadnie na zawsze…
Historia świata pisze się dosłownie na oczach Alexa i Mercy – tu i
teraz, w bieżącej chwili.
Nadciąga moment ostatecznej próby – wszystko wskazuje na to, że
wybór pomiędzy potępieniem a zbawieniem leży właśnie w rękach Mercy i
Alexa, a stawką w tej groźnej rozgrywce są ich własne dusze. Ryzyko jest
olbrzymie, a zwycięstwo obłąkańczo niepewne. Wrogowie nie śpią, zdrowy
racjonalizm nie wystarczy, czas ucieka i każda godzina może być tą
ostatnią…
Opis książki
Autor: Marta
Gajewska, Anna Bartłomiejczyk
Język oryginalny:
polski
Kategoria:
Literatura piękna
Gatunek:
fantasy
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania:
2020
Liczba stron: 666
Książka pt. "Ostatnia godzina" to powieść napisana przez Annę Bartłomiejczyk oraz Martę Gajewską, które są znane dla części książkoholików jako 'bestselerki', mające swój kanał na YouTube oraz konto na Instagramie. Przyznam, że miałam ogromne obawy przed sięgnięciem po tę pozycję, gdyż początkowa fala zachwytów wielu osób działających w internecie, o ironio, nieco mnie zniechęciła. Dopiero gdy po pewnym czasie zaczęły pojawiać się również te mniej pochlebne opinie zaczęłam rozważać jej lekturę i wreszcie po nią sięgnęłam.
Mercy oraz Aleksander spotykają się w dość nietypowych okolicznościach. Na świecie dzieją się rzeczy, które mogą doprowadzić w pewnym momencie do zagłady ludzkości. Czy dwójce wybranków uda się powstrzymać narastające napięcie na świecie jak i to, które wytwarza się między nimi? Sam opis tej powieści jest według mnie dość chaotyczny i nie da się jednoznacznie opisać tego co znajdziemy na kartach tej powieści bez zdradzenia pewnych niuansów, które mogą okazać się spojlerem. Dla mnie ta pozycja pomimo swojej objętości jest dość... nijaka. Choć znalazłam tu kilka zapierających dech w piersi sytuacji, tak było tu również kilka dość nużących momentów, z którymi było mi zupełnie nie po drodze. Motywy biblijne ni to mnie mroziły, ni to rozpalały - pozostały dla mnie po prostu na tyle neutralne, że nie jestem w stanie ich nawet w pełni ocenić, lecz pewnie znajdą się osoby, które to może zachwycić. Na mnie cała ta pozycja nie zrobiła aż takiego wrażenia, żebym mogła ją pokochać i polecać wszystkim na każdym kroku, jednak też nie było tak źle bym nie była w stanie przetrwać i jej dokończyć. W ogólnym rozrachunku było po prostu przeciętnie i momentami dość nijako, jednak widzę pewien potencjał.
Bohaterowie - mam niestety z nimi problem. Pomimo, że wypadli oni w całości całkiem nieźle i wywoływali wiele emocji, to jednak nie byłam w stanie z nikim się tu zżyć na tyle by z czystym sumieniem chcieć by wszystko ułożyło się jak najlepiej i po ich myśli. Ot, po prostu przez większość czasu ktoś musiał ciągnąć wydarzenia. Niestety dla mnie pod tym względem nie zostałam w pełni usatysfakcjonowana i nie będę do żadnej z tych postaci powracać myślami.
Styl autorek jak najbardziej mi odpowiadał. Choć początkowo musiałam się przestawić na ich sposób narracji to jednak już po pierwszych stronach jak najbardziej byłam w stanie pochłaniać ich historię. Podczas lektury nie odczułam zbytnio tego, że napisały to dwie osoby i nie było tu radykalnych zmian w sposobie snucia tej powieści. Wydanie papierowe całkiem nieźle przygotowane i żałuję jedynie, że nie ma wersji z twardą oprawą, ewentualnie e-booka, by wygodniej trzymało mi się tę książkę w rękach podczas lektury.
"Ostatnia godzina" to według mnie powieść, która nie do końca zasługuje na taki hajp jaki powstał wokół niej. Pomimo, że spędziłam z nią całkiem miło swój wolny czas to jednak nie jest to pozycja, która na długo pozostanie w mojej pamięci i wątpię abym powracała do niej często myślami. W przypadku tej pozycji moim zdaniem znajdą się ogromni jej fani jak i mocno rozczarowani czytelnicy, czy też nie do końca usatysfakcjonowani jak ja i zdania mogą być mniej więcej podzielone po równo...
Moja ocena: 5/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz