Kiedy Silvia Broome (Kidman),
tłumaczka pracująca dla ONZ, podsłuchuje rozmowę o planach zamachu na
afrykańskiego dygnitarza, wywiad amerykański wysyła do zbadania sprawy
Tobina Kellera (Penn),
doświadczonego przez życie agenta federalnego. Keller na początku nie
wierzy, że piękna tłumaczka mówi prawdę. Broome rozumie, że sama
znalazła się na celowniku zamachowców, więc stara się na własną rękę
zapobiec spiskowi… jeśli zdoła przeżyć i kogokolwiek przekonać do swojej
racji.
O filmie pt. "Tłumaczka" nie słyszałam wcześniej nic, jednak na obejrzenie tego tytułu skusiła mnie obsada aktorska. Miałam nadzieję na dobry film sensacyjny, który faktycznie będzie pełen napięcia. Czy tak faktycznie było? Niestety mam dość mieszane odczucia...
Silvia to tłumaczka pracująca dla ONZ. Pewnego wieczoru podsłuchuje rozmowę, podczas której planowany jest zamach na życie afrykańskiego dygnitarza. Początkowo jej rewelacje nie wzbudzają zaufania wśród wywiadu amerykańskiego, jednak gdy zaczynają dziać się nietypowe sytuacje wreszcie biorą jej słowa pod uwagę. Niestety podczas seansu nie czułam pełnej napięcia akcji, która by wcisnęła w fotel nie pozwalając odwrócić wzroku od ekranu. Nie mniej jednak miało miejsce tu kilka wydarzeń, które śledziłam z zainteresowaniem. Moim zdaniem jest to przeciętny film akcji, który można obejrzeć, lecz nie jest to produkcja konieczna do obejrzenia przez fanów tego gatunku.
Gra aktorska to bardzo mocny atut tego filmu. Mam wrażenie, że każda postać została bardzo dobrze obsadzona i chyba nikogo bym ty nie wymieniła. Nicole Kidman, choć nie jest to według mnie najlepsza jej rola, całkiem nieźle poradziła sobie ze swoją bohaterką i wypadła tu bardzo naturalnie.
"Tłumaczka" to dla mnie dość przeciętny film, choć nie żałuję, że go obejrzałam. Całkiem dobrze spędziłam swój wolny czas podczas seansu i dzięki niemu mogłam choć na chwilę zapomnieć o własnych troskach i zmartwieniach. Jednak nie jestem pewna czy byłabym go skłonna polecać każdemu bez względu na wszystko.
Moja ocena: 6/10.
Oglądałam ten film. Całkiem ciekawy.
OdpowiedzUsuńFaktycznie całkiem ciekawy ale nie zapadał w mojej pamięci na bardzo długo...
Usuń