'W śnieżną noc' (Let It Snow, 2019) - film

W Wigilię nad małe miasteczko nadciąga burza śnieżna, wywołując prawdziwą rewolucję w przyjaźniach i życiu uczuciowym grupki licealistów. Przyczynią się do tego słynny piosenkarz, skradziony keg, kilka ambitnych tancerek, tajemnicza kobieta w folii aluminiowej i epicka impreza w lokalnym Mieście Gofrów. Gdy nadejdzie Boże Narodzenie, nic już nie będzie takie jak dawniej.

     Choć mamy jeszcze listopad, to jednak niskie temperatury coraz bardziej nastrajają mnie do oglądania filmów ze świątecznym motywem. Ostatnio na Netflixie pojawiła się produkcja pt. "W śnieżną noc", którą na fali jej popularności postanowiłam obejrzeć. Nie miałam wobec niej zbyt wygórowanych oczekiwań, stąd też moje wrażenia nie są też aż tak negatywne.
     Gdy dość spora ilość śniegu zasypuje pewne miasteczko mają miejsce dość dziwne sytuacje. Jednak wszystkie one sprowadzają się do tego by móc "poczuć magię tych świąt". Choć nie znajdziemy tu odkrywczej fabuły, nie zapadnie ona nam za długo w pamięci to jednak ten film nastroił mnie dość pozytywnie. Pomimo, że zima nie jest moją ulubioną porą roku, to jednak zapragnęłam by wreszcie spadł pierwszy śnieg i móc poczuć tę nadzieję i radość z okazji zbliżających się świąt. Sama historia którą tu dostajemy nie zrobiła na mnie aż tak ogromnego wrażenia, ot po prostu ciepły film, gdy to zrobi nam się po obejrzeniu miło na serce, jednak nie zapadnie on w mojej pamięci na długo.
     Gra aktorska na przyzwoitym poziomie. Nie mogę napisać, że ktokolwiek wypadł tu bardzo źle jednak z drugiej strony nie zapragnęłam też obejrzeć od razu kolejnych produkcji z kimkolwiek kto tutaj grał. Po prostu było w moim odczuciu poprawnie, bez spiny.
     "W śnieżną noc" to film, który może umilić nam wieczór, jednak nie jest to historia do której zapalałam jakimiś cieplejszymi uczuciami. Po prostu było miło i się skończyło, bez problemu mogę żyć dalej :).

     Moja ocena: 5/10.