Bystry, młody Yeti wpada pewnego dnia na trop nieznanego stworzenia
jakim jest człowiek. Oszołomiony opowiada o swoim odkryciu mieszkańcom
wioski. Informacja przynosi mu sławę i wywołuje niezwykłe poruszenie w
społeczności prostych Yeti. Wszyscy zaczynają się zastanawiać, kogo i co
można jeszcze spotkać w wielkim świecie otaczającym ich zaśnieżoną
wioskę...Przygodowa animacja przedstawia legendę o Wielkiej Stopie z
zupełnie innej perspektywy. Szalony i pełen dobrych emocji obraz jest
opowieścią o przyjaźni, odwadze i radości odkrywania. Oferuje widzom
ważną lekcję życiową, pokazując że naukowa wiedza jest ważniejsza od ludowych wierzeń i tradycji.
Czasem nachodzi mnie ogromna ochota na niezobowiązującą animację, dzięki której miło spędzę wolny czas. Są też takie momenty gdy potrzebuję czegoś bardziej w tle przy bardziej prozaicznych czynnościach jak prasowanie czy malowanie paznokci ;) i wtedy również ten gatunek bardzo często się u mnie sprawdza idealnie. Właśnie ostatnio podczas tych codziennych obowiązków zdecydowałam się na "Małą stopę" o której niewiele słyszałam przed obejrzeniem.
Wioska w której żyją Yeti, ma swój ustalony rytm, a legendą dla nich jest tzw. mała stopa. Gdy jeden z członków społeczności odkrywa ślad istnienia legendarnego małego stworzenia ich życie zmienia się diametralnie. Przyznam, że choć pomysł wydał mi się ogromnie ciekawy tak samo wykonanie i pociągnięcie tej historii nie do końca mnie do siebie przekonało. Widać tutaj wpływ technologii i mediów społecznościowych na fabułę, a pogoń za 'lajkami', serduszkami i łapkami w górę jest niestety znana coraz młodszym odbiorcom. Zawsze tzw. żebranie o lajki mnie irytowało a ukazanie tego zjawiska w prześmiewczy sposób nie wiem czy nie zostanie źle odebrane przez część widzów. Były momenty, które faktycznie mnie bawiły, część z nich miało pewne moralizatorskie przesłanie ale czy to wystarczy aby zachwycać się całością? Mam trochę mieszane odczucia wobec tej animacji. Pomimo, że nie spodziewałam się wielkiego efektu wow na miarę "Shreka" to oczekiwałam czegoś bardziej zapadającego w pamięci.
Przyznam, że gdybym miała poświęcić uwagę tylko i wyłącznie na seans byłabym ogromnie rozczarowana tą animacją. Jednak jako coś co leci w tle i umila obowiązki jest to według mnie dobry tytuł. Nie trzeba się na nim całkowicie skupiać by wiedzieć o co chodzi i nie stracić żadnego z wątków.
Wioska w której żyją Yeti, ma swój ustalony rytm, a legendą dla nich jest tzw. mała stopa. Gdy jeden z członków społeczności odkrywa ślad istnienia legendarnego małego stworzenia ich życie zmienia się diametralnie. Przyznam, że choć pomysł wydał mi się ogromnie ciekawy tak samo wykonanie i pociągnięcie tej historii nie do końca mnie do siebie przekonało. Widać tutaj wpływ technologii i mediów społecznościowych na fabułę, a pogoń za 'lajkami', serduszkami i łapkami w górę jest niestety znana coraz młodszym odbiorcom. Zawsze tzw. żebranie o lajki mnie irytowało a ukazanie tego zjawiska w prześmiewczy sposób nie wiem czy nie zostanie źle odebrane przez część widzów. Były momenty, które faktycznie mnie bawiły, część z nich miało pewne moralizatorskie przesłanie ale czy to wystarczy aby zachwycać się całością? Mam trochę mieszane odczucia wobec tej animacji. Pomimo, że nie spodziewałam się wielkiego efektu wow na miarę "Shreka" to oczekiwałam czegoś bardziej zapadającego w pamięci.
Przyznam, że gdybym miała poświęcić uwagę tylko i wyłącznie na seans byłabym ogromnie rozczarowana tą animacją. Jednak jako coś co leci w tle i umila obowiązki jest to według mnie dobry tytuł. Nie trzeba się na nim całkowicie skupiać by wiedzieć o co chodzi i nie stracić żadnego z wątków.
Moja ocena: 6/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz