sobota, 5 stycznia 2019

'Kluseczka' (Dumplin', 2018) - film

 








Teksańska nastolatka Willowdean Dickson bierze udział w konkursie organizowanym przez swoją mamę, która była kiedyś miss, żeby pokazać, co sądzi o standardach piękna.









     Film "Kluseczka" wzbudzał we mnie wiele refleksji właściwie zanim jeszcze go zobaczyłam. Obawiałam się w pewnym stopniu w jaki sposób będzie przedstawiony temat osób, które są grubsze niż przyjęty 'standard piękna'. Postanowiłam jednak zacząć tym tytułem filmowy nowy rok, by móc ewentualnie przedstawić trochę moich przemyśleń na ten temat. Będąc już po seansie mam jednak bardzo mieszane uczucia.
     Tytułowa Kluseczka to nastolatka, która na złość swojej matce chce wziąć udział w konkursie piękności. Ona - dziewczyna z dość sporą nadwagą, o ile już nie otyłością, a jej matka - przewodnicząca w owym konkursie, kilkukrotna zdobywczyni tytułu miss. Tyle chyba powinno wystarczyć tytułem wstępu, aby mieć pojęcie czego możemy się spodziewać. Przedstawione zostały tutaj relacje między rodzicem a dzieckiem, choć momentami odniosłam wrażenie, że zostały potraktowane one trochę po macoszemu. Według mnie jest to dość ważny aspekt, w szczególności, że ten film jest skierowany głównie do nastolatków. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie, ale mogę się mylić. Jednak pomimo ukazania kilku ważnych scen, trudów wychowania nie do końca jestem przekonana co do tego, że aż tak łatwo można naprawić relacje w rodzinie. Jak dla mnie jest to raczej dłuższy proces, aniżeli jeden wieczór na scenie. Ta sytuacja mogła zapoczątkować naprawę, ale nie od razu zapomnienie o tym co było złe. Kolejnym ważnym aspektem jest samoakceptacja i traktowanie osób grubszych przez otoczenie. Choć główna bohaterka przechodzi pewną transformację, to nie uważam aby była ona dobrym materiałem na postać pierwszoplanową. Bardziej pozytywna wydała mi się jej znajoma z dodatkowymi kilogramami, która również pod wpływem impulsu postanawia wziąć udział w konkursie. Byłaby ona lepszym przykładem, że warto być pozytywnym człowiekiem bez względu na wygląd, jednak bez propagowania niezdrowego trybu życia.
     Gra aktorska według mnie bardzo przeciętna. Jennifer Aniston, choć polubiłam ją w serialu "Przyjaciele", tak w każdej innej produkcji przeważnie niemiłosiernie mnie denerwuje. Nie przekonała mnie ona swoją grą w roli matki grubszej nastolatki z pewnymi problemami. Aktorka wcielająca się w Willowdean Dickson, tytułową Kluseczkę - Danielle Macdonald, choć idealnie pasowała do tej roli, to odniosłam wrażenie, że grała tutaj za karę, jakby pod przymusem ze strony innych. Nie wiem co na to się złożyło, lecz jej postać i jej gra nie do końca mnie przekonały. Co prawdę nie mogę jej zarzucić nic konkretnego, jednak przez większość seansu było w niej coś irytującego. Jedynie postacie drugo- i dalszoplanowe wypadły tutaj według mnie genialnie.
     "Kluseczka" to film, który porusza bardzo ważne tematy, jednak nie do końca przekonuje mnie samo jego wykonanie. Ogrom niewykorzystanego potencjału momentami aż bije po oczach. Wątpię, abym kiedyś wróciła akurat do tego tytułu, choć mam nadzieję, że trafię kiedyś na film, który znacznie lepiej ukazuje problemy bycia otyłym dzieckiem, nastolatkiem czy dorosłym.
     Moja ocena: 5/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails