Brutalna zbrodnia, porażająca pierwotną grozą natura, obsesja i pradawna przyczajona Bestia.
Filmowiec Jeremiasz Salinger przenosi się z żoną i córką z Nowego Jorku do Siebenhoch, małej wioski w górach Południowego Tyrolu. Zafascynowany miejscowym krajobrazem kręci dokument o pracy ratowników górskich. Uczestniczy w akcji ratunkowej, w której ginie cała załoga, on jedyny cudem unika śmierci.
Ciepiąc na ataki paniki, w czasie przedłużonego pobytu w Dolomitach natrafia na mrożącą krew w żyłach kryminalną zagadkę z przeszłości - tajemnicę masakry w wąwozie Bletterbach. Nierozwikłaną do dzisiaj...
Opis książki
Autor: Luca
D'Andrea
Tytuł oryginalny: La sostanza del male
Język oryginalny: włoski
Tłumacz: Kasprzysiak Stanisław
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2016
Rok pierwszego wydania polskiego: 2016
Liczba stron: 480
Tytuł oryginalny: La sostanza del male
Język oryginalny: włoski
Tłumacz: Kasprzysiak Stanisław
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2016
Rok pierwszego wydania polskiego: 2016
Liczba stron: 480
W przypadku książki "Istota zła" miałam mieszane uczucia już od samego początku. Nie byłam pewna czy to jest tematyka odpowiednia dla mnie, gdyż nie bardzo ciągnie mnie do powieści 'górskich' czy nawet historii osadzonych w takiej lokalizacji. Czytałam wiele skrajnych opinii na temat tej książki i w końcu postanowiłam ją przeczytać, gdyż udało mi się dorwać ją w całkiem okazyjnej cenie, za zawrotne dwanaście złotych.
Jeremiasz przenosi się wraz z rodziną do małej wioski w górach, gdzie kręci film o ratownikach. Nowe miejsce zaczyna go coraz bardziej fascynować, a odkryta niewyjaśniona tajemnica sprzed lat tylko go nakręca do działania. Jednak niezdrowa fascynacja może mieć opłakane skutki, nie tylko dla jego rodziny. Według niektórych czytelników jest to mrożący krew w żyłach thriller. Mnie niestety treść tej książki ani nie zmroziła ani nie ogrzała. Początkowe sto stron szło mi jak przysłowiowa krew z nosa i kilkukrotnie miałam ochotę porzucić lekturę tej pozycji, jednak szkoda mi było ją odstawiać nieprzeczytaną do końca na półkę. Gdy akcja wreszcie już trochę się rozwinęła czytanie szło mi już trochę lepiej ale nie znalazłam tu nic co by mnie w pełni zachwyciło. Znajdziemy tu kilka ciekawych zwrotów akcji, zakończenie może wydać się zaskakujące, lecz nie poczułam tego czegoś i nie poczułam miłości do tej historii. Niestety nie czytałam jej z wypiekami na twarzy, nie mogąc doczekać się co będzie dalej. Raczej miałam nadzieję na szybkie jej dokończenie i mieć czyste sumienie, że dobrnęłam do końca.
Bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani. Jest to element co do którego nie mam żadnych zastrzeżeń. Wzbudzili oni we mnie przeróżne emocje, zarówno te pozytywne jak i negatywne. Wychodzę jednak z założenia, że lepsza wkurzająca postać niż całkowicie nijaka o której łatwo zapomnieć będąc nawet jeszcze w trakcie lektury. Nie ze wszystkimi działaniami Jeremiasza, czyli głównego bohatera, się zgadzałam lecz były momenty gdy w pewien sposób byłam w stanie zrozumieć jego postępowanie. Najbardziej szkoda było mi jego żony, która nie pojawiała się zbyt często, choć była ważna dla całości.
Styl autora bardzo specyficzny. To był chyba główny element, przez który miałam ochotę porzucić lekturę tej książki już na samym początku. Bardzo ciężko było mi się przekonać do sposobu w jaki autor ciągnie historię w tej powieści. Dodatkowo mało zachęcający początek fabuły powodowały, że czułam wręcz niechęć do tej pozycji. Jednak im dalej dalej w las tym lepiej, albo po prostu przyzwyczaiłam się lub przymrużyłam oko na to jak jest prowadzona akcja. Wydanie papierowe ma jedną wadę - klejone strony, choć podczas lektury nie miałam tego wrażenia, że książka mi się zaraz rozpadnie w rękach. Cała reszta jednak została w miarę porządnie dopracowana, dzięki czemu samo wydanie oceniam raczej na plus.
Według mnie "Istota zła" to przeciętna książka, którą nie będę zaprzątać sobie zbyt długo głowy. Wątpię abym jeszcze długo po lekturze o niej rozmyślała lub miała ochotę do niej powrócić. Nie należę do ani do fanów tej pozycji, ani nie znajdę się również po drugiej stronie barykady i nie będę jej linczować. Nie przekonała mnie ona do siebie, jednak chyba po prostu nie są to do końca moje klimaty. Wątpię, abym prędko sięgnęła po kolejny tytuł tego autora.
Jeremiasz przenosi się wraz z rodziną do małej wioski w górach, gdzie kręci film o ratownikach. Nowe miejsce zaczyna go coraz bardziej fascynować, a odkryta niewyjaśniona tajemnica sprzed lat tylko go nakręca do działania. Jednak niezdrowa fascynacja może mieć opłakane skutki, nie tylko dla jego rodziny. Według niektórych czytelników jest to mrożący krew w żyłach thriller. Mnie niestety treść tej książki ani nie zmroziła ani nie ogrzała. Początkowe sto stron szło mi jak przysłowiowa krew z nosa i kilkukrotnie miałam ochotę porzucić lekturę tej pozycji, jednak szkoda mi było ją odstawiać nieprzeczytaną do końca na półkę. Gdy akcja wreszcie już trochę się rozwinęła czytanie szło mi już trochę lepiej ale nie znalazłam tu nic co by mnie w pełni zachwyciło. Znajdziemy tu kilka ciekawych zwrotów akcji, zakończenie może wydać się zaskakujące, lecz nie poczułam tego czegoś i nie poczułam miłości do tej historii. Niestety nie czytałam jej z wypiekami na twarzy, nie mogąc doczekać się co będzie dalej. Raczej miałam nadzieję na szybkie jej dokończenie i mieć czyste sumienie, że dobrnęłam do końca.
Bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani. Jest to element co do którego nie mam żadnych zastrzeżeń. Wzbudzili oni we mnie przeróżne emocje, zarówno te pozytywne jak i negatywne. Wychodzę jednak z założenia, że lepsza wkurzająca postać niż całkowicie nijaka o której łatwo zapomnieć będąc nawet jeszcze w trakcie lektury. Nie ze wszystkimi działaniami Jeremiasza, czyli głównego bohatera, się zgadzałam lecz były momenty gdy w pewien sposób byłam w stanie zrozumieć jego postępowanie. Najbardziej szkoda było mi jego żony, która nie pojawiała się zbyt często, choć była ważna dla całości.
Styl autora bardzo specyficzny. To był chyba główny element, przez który miałam ochotę porzucić lekturę tej książki już na samym początku. Bardzo ciężko było mi się przekonać do sposobu w jaki autor ciągnie historię w tej powieści. Dodatkowo mało zachęcający początek fabuły powodowały, że czułam wręcz niechęć do tej pozycji. Jednak im dalej dalej w las tym lepiej, albo po prostu przyzwyczaiłam się lub przymrużyłam oko na to jak jest prowadzona akcja. Wydanie papierowe ma jedną wadę - klejone strony, choć podczas lektury nie miałam tego wrażenia, że książka mi się zaraz rozpadnie w rękach. Cała reszta jednak została w miarę porządnie dopracowana, dzięki czemu samo wydanie oceniam raczej na plus.
Według mnie "Istota zła" to przeciętna książka, którą nie będę zaprzątać sobie zbyt długo głowy. Wątpię abym jeszcze długo po lekturze o niej rozmyślała lub miała ochotę do niej powrócić. Nie należę do ani do fanów tej pozycji, ani nie znajdę się również po drugiej stronie barykady i nie będę jej linczować. Nie przekonała mnie ona do siebie, jednak chyba po prostu nie są to do końca moje klimaty. Wątpię, abym prędko sięgnęła po kolejny tytuł tego autora.
Moja ocena: 5/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz