piątek, 9 listopada 2018

'Grzeczny grzesznik' (The Land of Steady Habits, 2018) - film






Anders Hill (Ben Mendelsohn) czuje się uwięziony w gnuśnej, zamożnej społeczności Westport (Connecticut), więc postanawia przejść na emeryturę i odejść od swojej żony (Edie Falco) w nadziei, że na nowo wznieci to w nim chęć do życia. Szybko jednak doskwierają mu skutki swoich wyborów: całymi dniami poszukuje przedmiotów do udekorowania swojego pustego domu, sypia z nieznajomymi i czuje się zupełnie zagubiony.








     Film "Grzeczny grzesznik" ciągle pojawiał mi się w proponowanych na Netflixie. Według tego portalu miała być to całkiem dobra produkcja, która będzie mi się podobać. Niestety nic bardziej mylnego. Jestem totalnie zawiedziona tym tytułem i na prawdę nie wiem jak mogło mi się to pojawić w propozycjach...
     Anders postanawia rzucić dotychczasowe życie aby znaleźć tę iskrę i sens, które utracił. Rozwodzi się z żoną, znajduje nowe lokum oraz aby podbudować swoje ego sypia z nowo poznanymi kobietami. Mam wrażenie, że ten film nie ma jako takiej fabuły. Przedstawione są tu losy faceta, który chciał coś zmienić w swoim życiu na lepsze ale niekoniecznie mu to wyszło. Nie znajdziemy tu wartkiej akcji, która porwie widza już od pierwszych minut. Są to po prostu urywki losów zagubionego faceta wiodącego nudne życie. I taki był cały ten film - niemiłosiernie nudny i dłużący się. Miałam wrażenie, że momentami ja mam przeciętny żywot - jednak tutaj utwierdziłam się w przekonaniu, że już film na podstawie mojego życia byłby znacznie ciekawszy i bardziej ociekający w absurdalno-zabawne perypetie. W "Grzecznym grzeszniku" nie znalazłam nic, co by mnie zainteresowało i choć trochę pozytywnie nastroiło. Podczas seansu usnęłam kilkukrotnie i przez co musiałam powracać do momentów w których już odpłynęłam.
     Gra aktorska - jak dla mnie w wielu momentach tak samo drętwa jak sama fabuła, choć i tak były tu przebłyski, dzięki którym można docenić tę produkcję. Jak dla mnie jedynie postacie dalszoplanowe były naprawdę godne uwagi, przez co film uzyskał ode mnie tak wysoką ocenę. Niestety aktor wcielający się w główną postać, Ben Mendelsohn, wypadł tu mało przekonująco. Nie jestem pewna co zamierzał ukazać w tej roli, lecz było drętwo i nudno.
     Jestem pewna, że nie powrócę do tego filmu. "Grzeczny grzesznik" jest dla mnie totalnym nieporozumieniem. Nastawiłam się na dobrą komedię z elementami dramatu, a dostałam ponad półtorej godziny produkcji zalatującej ogromną klapą. Uważam, że nie warto poświęcać swojego czasu na to coś, chyba, że ktoś ma go w nadmiarze i lubi się katować.
     Moja ocena: 3/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails