niedziela, 7 października 2018

"Najgłupszy anioł" Christopher Moore

Do Bożego Narodzenia został dzień (dobra, powiedzmy, że prawie tydzień) i w całym maleńkim miasteczku Pine Cove w Kalifornii mieszkańcy pochłonięci są kupowaniem, zawijaniem, pakowaniem i, ogólnie rzecz biorąc, wczuwaniem się w świąteczny nastrój. 
Ale nie wszyscy odczuwają tę radość. Mały Joshua Barker rozpaczliwie potrzebuje świątecznego cudu. Nie, nie leży na łożu śmierci; nie, nie zaginął mu pies. Ale Josh jest przekonany, że widział, jak Mikołaj obrywa łopatą po łbie i teraz nasz siedmiolatek modli się tylko o jedno: proszę, Mikołaju, powstań z martwych. 
Ale moment! Gdzieś w powietrzu czai się anioł. (W powietrzu, łapiecie?). To nie kto inny, jak archanioł Razjel, który zstąpił na Ziemię w poszukiwaniu dziecka, którego życzenie należy spełnić. Niestety, nasz anioł nie należy do tych, których aureola świeci najjaśniej. W mgnieniu oka zawali swoją świętą misję i ześle na mieszkańców Pine Cove bożonarodzeniowy chaos, którego kulminacją stanie się najśmieszniejsze i najstraszniejsze świąteczne przyjęcie, jakie miasteczko widziało.
Opis książki





Autor: Christopher Moore
Tytuł oryginalny: The Stupidest Angel
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Drewnowski Jacek
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2004
Rok pierwszego wydania polskiego: 2006
Liczba stron: 304



     Książka pt. "Najgłupszy anioł" to chyba jedna z najbardziej fotogenicznych pozycji z jakimi się dotychczas spotkałam. Na różnych portalach co chwila widziałam zdjęcia z cytatami pochodzącymi właśnie z tej powieści. Choć nie do końca wiedziałam jakiej mogę spodziewać się tematyki, to postanowiłam sprawdzić czy cała książka jest dobra, czy ma tylko kilka chwytliwych zdań.
     Pine Cove to maleńkie miasteczko z dość specyficznymi mieszkańcami. Zbliżające się wielkimi krokami Święta Bożego Narodzenia to idealna okazja do organizowania przeróżnych imprez w mieście. Wszystko by się udało gdyby nie tajemniczy anioł, który przybył do tego miejsca z pewną misją. Choć nie jest to gruba książka to mam wrażenie, że była ona bardzo treściwa. Wiele wydarzeń, niektóre bardziej a inne trochę mniej komiczne, jednak ciągle się coś działo. Podczas lektury nie było miejsca na złapanie oddechu i głębsze przemyślenia na temat tego co właśnie przeczytaliśmy - raczej chciało się od razu dowiedzieć co się dalej zdarzy. Choć nie oglądałam serialu "The Walking Dead", kojarzę jedynie mniej więcej zarys fabuły, to przypuszczam, że niektóre wątki w tej książce mogą spodobać się fanom wspomnianej produkcji. Mnie one niestety nie do końca przekonują...
     Bohaterowie - teoretycznie wszyscy inni, specyficzni na swój sposób. Jednak ta absurdalna różnorodność wśród postaci była momentami aż za nadto wydumana. Znajdziemy tu skupisko bardzo nietypowych osób, wręcz komicznych, a przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie podczas czytania. Nie jestem pewna czy ten efekt był zamierzony czy raczej taki misz masz wyszedł przez przypadek.
     Styl autora zaskakująco lekki w odbiorze. Pomimo, że tematyka tej książki należy do tych bardziej specyficznych i nie każdemu ona przypadnie do gustu, to czytało mi się naprawdę szybko. Gdyby nie wzywające obowiązki to łyknęłabym tę powieść w jeden wieczór. Wydanie papierowe bardzo dobrze wykonane. W bibliotece udało mi się dostać ten tytuł w twardej oprawie oraz szytymi stronami, przez co nie mam właściwie nic do zarzucenia samemu sposobowi w jaki został on wydany.
     "Najgłupszy anioł" to pozycja, która mnie w pewien sposób pozytywnie zaskoczyła. Dobrze mi się ją czytało, jednak nie wiem czy kiedyś do niej będę miała ochotę powrócić. Niestety nie znalazłam aż takiego efektu wow, którego można się spodziewać po krążących w sieci cytatach. Nie zmienia to faktu, że autor mnie zaintrygował i w najbliższej przyszłości sięgnę po jego inne tytułu. Przynajmniej mam nadzieję, że będę miała taką możliwość :).
     Moja ocena: 7/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails