czwartek, 25 października 2018

'Droga do szczęścia' (Revolutionary Road, 2008) - film

  

April (Winslet) i Frank Wheeler (DiCaprio), młode małżeństwo mieszkające z dwojgiem dzieci na uroczym przedmieściu, sprawia wrażenie bardzo szczęśliwego. Ale to tylko maska, kryjąca frustrację i niezadowolenie z miałkiej egzystencji. Frank ma świetnie płatną, ale nudną pracę. April, wzorowa pani domu, nie może zapomnieć, że kiedyś była aktorką.
Chcąc oderwać się od tego zwyczajnego życia, decydują się na przeprowadzkę do Francji, gdzie życie może stać się piękne i interesujące, gdzie rozwiną swoje artystyczne dusze, gdzie odnajdą swoją drogę do szczęścia. Ale kiedy zaczynają realizować swój plan, okazuje się, że dla każdego z nich szczęście oznacza co innego.






     Leonardo DiCaprio nie należy do moich ulubionych aktorów, jednak ostatni film, w którym widziałam go w duecie z Kate Winslet ("Titanic"), o dziwo mi się podobał. Postanowiłam więc obejrzeć również "Drogę do szczęścia" mając nadzieję na produkcję, która pozostanie w mojej pamięci na długo.
     Każda próba opisania pokrótce fabuły tego filmu z mojej strony była moim zdaniem nieadekwatna do tego co faktycznie tutaj znajdziemy. Żadne słowa nie są w stanie odpowiednio opisać tej historii, więc chyba opis u góry powinien Wam wystarczyć. Historia April i Franka jest przepełniona emocjami, choć nie ma tu typowych zagrywek dla wyciskacza łez. Dla mnie jest to pełna nadziei, radości jak i smutku produkcja, która już od pierwszych minut nie pozwala nam się od siebie oderwać. Będąc po seansie nie dziwi mnie już liczba nagród oraz nominacji jakie dostał ten film. Chyba, aby móc to zrozumieć, trzeba samemu go zobaczyć i wraz z bohaterami przeżywać ich wzloty i upadki. Fabuła z którą mamy tu styczność, widoki jak i muzyka współgrały ze sobą idealnie tworząc bardzo dobry obraz do którego będę jeszcze nie raz powracać, chociażby myślami.
     Gra aktorska - choć nie przepadam za DiCaprio, gdyż ma on w sobie coś co mnie irytuje, uważam, że wypadł tu naprawdę nieźle. W sumie pasował on do roli Franka idealnie i nie zamieniłabym go na żadnego innego aktora. Również Winslet, odtwórczyni April, wypadła rewelacyjnie, jakby włożyła wiele emocji i wysiłku aby faktycznie przygotować się do odegrania tej postaci.
     Choć film trwa prawie dwie godziny to uważam, że każda minuta była tutaj potrzebna i warta uwagi. Nie żałuję, że obejrzałam "Drogę do szczęścia", gdyż jest to jeden z nielicznych tytułów, który potrafi zmusić do refleksji. Jestem pewna, że w przyszłości do niego powrócę, a jeśli ktoś z Was jeszcze nie widział tego filmu to gorąco zachęcam do jego nadrobienia.
     Moja ocena: 9/10.

2 komentarze:

Related Posts with Thumbnails