sobota, 9 czerwca 2018

'Wszędobylska mamuśka' (The Meddler, 2015) - film











Pogrążona w żałobie wdowa Marnie przeprowadza się do Los Angeles, aby być bliżej swojej córki Lori, ale szybko spotyka inne osoby, które potrzebują jej opieki.









     Ten film zaintrygował mnie swoim tytułem. "Wszędobylska mamuśka" to połączenie dramatu i komedii, co jeszcze bardziej zachęciło mnie do obejrzenia tej produkcji. Czy ta mamuśka była tak irytująca, czy jednak została przedstawiona tak, że ma swój urok?
     Marnie zmaga się z żałobą po stracie męża i przeprowadza się do innego miasta, aby być bliżej córki. Jednak będąc aż tak blisko swojego dziecka robi się trochę... natarczywa. Pewne wydarzenia zmuszają ją do przemyślenia swojego zachowania, a to do jakich wniosków i do jakich sytuacji to ją doprowadzi musicie przekonać się sami. Przyznam się, że sama fabuła wciągnęła mnie już od samego początku i bardzo przyjemnie mi się oglądało ten film. Nie mogę napisać, że jest to bardzo ambitne kino, jednak takie nawet życiowe. Czy jest ktoś, kto choć nawet przez moment nie czuł się zbyt przytłoczony przez swojego rodzica bądź opiekuna? To jak rozwijają się historia a wraz z nią również bohaterowie  jest godna uwagi.
     Gra aktorska - mam niestety bardzo mieszane uczucia. O ile aktorka wcielająca się we wszędobylską mamuśkę imieniem Marnie, czyli Susan Sarandon, została idealnie dobrana do swojej roli i bardzo dobrze wcieliła się w swoją postać, tak Rose Byrne, jako Lori nie do końca przekonała mnie swoją kreacją. Niestety było moim zdaniem wiele scen w których wypadła bardzo nienaturalnie, nawet jakby w ogóle nie siliła się aby wczuć się w swoją rolę. Bez zarzutu natomiast aktorzy drugoplanowi, którzy wnieśli swoją część, jednak nie przytłoczyli sobą całości.
     "Wszędobylska mamuśka" to bardzo przyjemny czasoumilacz, dzięki któremu możemy się odprężyć. Nie jestem pewna na jak długo pozostanie w mojej pamięci, jednak nie żałuję, że poświęciłam swój czas na seans. Jeśli dysponujecie wolną chwilą a nie macie pomysłu co w danym momencie obejrzeć, to warto zainteresować się tym tytułem.
     Moja ocena: 6/10.

2 komentarze:

  1. A ja mieszkam na pograniczu kielecko - krakowskim. Do najbliższego kina mam 30 kilometrów, i jest to Kraków. W moim miasteczku kino zlikwidowali, działa objazdowe. A na ten film z przyjemnością bym się wybrał !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na plus - ten film jest dostępny na Netflixie, więc jak masz dostęp do internetu to nic nie stoi na przeszkodzie aby go obejrzeć :).

      Usuń

Related Posts with Thumbnails