Dziewczyna Mathiasa znajduje u niego wizytówkę
konsultantki ślubnej. Nie ma on więc innego wyjścia, jak się zaręczyć i
zatrudnić swoją kochankę do organizacji wesela.
Francuskie komedie mają w sobie coś co mnie zawsze do nich przyciąga. Jak dotąd jeszcze nigdy nie natknęłam się na taką, która by mi się całkowicie nie podobała. Dlatego też, gdy dowiedziałam się o filmie pt. "Miłość aż po ślub" wiedziałam, że muszę go jak najszybciej obejrzeć.
Podczas pijackiego wypadu ze swoim przyjacielem Mathias zdradza swoją partnerkę z inną kobietą. Kochanka zostawia mu swój numer, co powoduje późniejszą lawinę niefortunnych zdarzeń, które niekoniecznie powinny się wydarzyć. Choć wiedziałam, że mogę się spodziewać dobrej historii, to i tak jestem pozytywnie zaskoczona. Akcja została pociągnięta w zabawny sposób, dzięki czemu podczas seansu nie ma miejsca na nudę. Jedynie co mi nie pasowało, to fakt, że były momenty, które można podciągnąć pod komedię romantyczną, a za nimi niekoniecznie przepadam.
Gra aktorska - kilku aktorów tutaj występujących już kojarzyłam z innych produkcji, między innymi Julię Piaton, którą widziałam w fenomenalnym filmie "Za jakie grzechy, dobry Boże?". Niestety tutaj nie zachwyciła mnie ona swą gra na tyle, abym mogła długo rozpływać się nad jej zdolnościami. Również pozostali aktorzy zagrali po prostu dobrze, choć bez większych 'fajerwerków'.
Film "Miłość aż po ślub" zaliczyłabym do przyjemnych czasoumilaczy, dzięki, którym można się wieczorem zrelaksować. Nie żałuję, że go obejrzałam i nadal z wielką chęcią będę sięgać po francuskie komedie. Jeśli jesteście miłośnikami tego typu kina to nie możecie przejść obok tego tytułu obojętnie.
Podczas pijackiego wypadu ze swoim przyjacielem Mathias zdradza swoją partnerkę z inną kobietą. Kochanka zostawia mu swój numer, co powoduje późniejszą lawinę niefortunnych zdarzeń, które niekoniecznie powinny się wydarzyć. Choć wiedziałam, że mogę się spodziewać dobrej historii, to i tak jestem pozytywnie zaskoczona. Akcja została pociągnięta w zabawny sposób, dzięki czemu podczas seansu nie ma miejsca na nudę. Jedynie co mi nie pasowało, to fakt, że były momenty, które można podciągnąć pod komedię romantyczną, a za nimi niekoniecznie przepadam.
Gra aktorska - kilku aktorów tutaj występujących już kojarzyłam z innych produkcji, między innymi Julię Piaton, którą widziałam w fenomenalnym filmie "Za jakie grzechy, dobry Boże?". Niestety tutaj nie zachwyciła mnie ona swą gra na tyle, abym mogła długo rozpływać się nad jej zdolnościami. Również pozostali aktorzy zagrali po prostu dobrze, choć bez większych 'fajerwerków'.
Film "Miłość aż po ślub" zaliczyłabym do przyjemnych czasoumilaczy, dzięki, którym można się wieczorem zrelaksować. Nie żałuję, że go obejrzałam i nadal z wielką chęcią będę sięgać po francuskie komedie. Jeśli jesteście miłośnikami tego typu kina to nie możecie przejść obok tego tytułu obojętnie.
Moja ocena: 6/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz