Alice Loudon zdawała się mieć wszystko - świetnie zapowiadającą się
karierę naukową w koncernie farmaceutycznym, dobrze i rozsądnie ułożony
świat: paczkę wypróbowanych przyjaciół, dom dzielony z kochanym
mężczyzną, poczucie spełnienia, plany na przyszłość. I oto pewnego dnia,
na ulicy, wpada w pułapkę magnetycznego spojrzenia błękitnych oczu.
Zaczyna się gwałtowny romans. Alice odrzuca stare, bezpieczne życie dla
szalonej, przekreślającej wszystko namiętności. Czy doprowadzi ją ona na
krawędź przepaści?
Film "Urok mordercy" dość długo widniał na mojej liście do obejrzenia. Niestety za każdym razem wpadała inna produkcja a na seans tej czekałam dobre kilka lat. Sama nie wiem czy dobrze w ogóle zrobiłam, że wreszcie się zabrałam za oglądanie...
Fabuła filmu rozwija się moim zdaniem powoli. Pierwsze spojrzenie, pierwszy dotyk i już główna bohaterka traci głowę dla tajemniczego i nieznajomego przystojniaka. Losy bohaterów mocno przewidywalne, a samo zakończenie zrobione na siłę tak pokręcone, że aż w trakcie seansu można się jego odpowiednio wcześniej domyślić. Jest to niby thriller erotyczny a dla mnie niestety żaden z tych elementów nie był wystarczająco dobrze wykreowany. Całe szczęście nie jest to film pornograficzny, choć znajdą się zapewne osoby, którym niektóre sceny nie będą się podobać [lecz czy wtedy sięgają po film z tego gatunku?].
Gra aktorska mnie nie zachwyciła. Mimika odtwórczyni głównej roli, Heather Graham, nie pasowała mi w większości momentów. Nie oddawała ona emocji jakie całą resztą próbowała przedstawić. Natomiast męska postać, w którą wcielił się Joseph Fiennes, trochę lepiej dobrana, choć również w tym przypadku były pewne momenty, które mi nie pasowały do reszty.
Tyle czasu czaiłam się na ten film i przeżyłam duże rozczarowanie. Nie jest to całkowicie zła produkcja lecz nie powaliła mnie ona na kolana. Może znajdzie się ktoś kto nie będzie podchodził do tego filmu z tak dużymi oczekiwaniami jak ja i spodoba mu się dużo bardziej.
Fabuła filmu rozwija się moim zdaniem powoli. Pierwsze spojrzenie, pierwszy dotyk i już główna bohaterka traci głowę dla tajemniczego i nieznajomego przystojniaka. Losy bohaterów mocno przewidywalne, a samo zakończenie zrobione na siłę tak pokręcone, że aż w trakcie seansu można się jego odpowiednio wcześniej domyślić. Jest to niby thriller erotyczny a dla mnie niestety żaden z tych elementów nie był wystarczająco dobrze wykreowany. Całe szczęście nie jest to film pornograficzny, choć znajdą się zapewne osoby, którym niektóre sceny nie będą się podobać [lecz czy wtedy sięgają po film z tego gatunku?].
Gra aktorska mnie nie zachwyciła. Mimika odtwórczyni głównej roli, Heather Graham, nie pasowała mi w większości momentów. Nie oddawała ona emocji jakie całą resztą próbowała przedstawić. Natomiast męska postać, w którą wcielił się Joseph Fiennes, trochę lepiej dobrana, choć również w tym przypadku były pewne momenty, które mi nie pasowały do reszty.
Tyle czasu czaiłam się na ten film i przeżyłam duże rozczarowanie. Nie jest to całkowicie zła produkcja lecz nie powaliła mnie ona na kolana. Może znajdzie się ktoś kto nie będzie podchodził do tego filmu z tak dużymi oczekiwaniami jak ja i spodoba mu się dużo bardziej.
Moja ocena: 4/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz