Młoda prawniczka dowiaduje się o śmierci ojca. Wracając w rodzinne strony, odkrywa problemy finansowe rodziców.
Odnoszę wrażenie, że niestety przyciągam do siebie często dziwne filmy, niekoniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Film "Fale jeziora" obejrzałam przed snem i na tę okoliczność się nadawał.
Fabuła bardzo uboga. Nie da się jej opisać bo ona praktycznie tutaj nie istnieje. Odniosłam wrażenie, że ta produkcja powstała tylko po to aby być. Nie przedstawiała sobą żadnych ciekawych elementów. Znajdziemy tutaj jedynie pseudo moralizujące teksty, które wymyśliła chyba osoba zła na cały świat.
Gra aktorska również nie powala na kolana. Jedynie Jane Seymour dawała radę, choć i ona nie wypadła w tym filmie mistrzowsko. Na plus można zaliczyć widoki o ile ktoś lubi taki typ przyrody. Muzyka momentami zbyt nachalna i niekoniecznie odpowiednio dobrana do scen przy których leciała.
Odniosłam wrażenie, że film został zrobiony "od niechcenia", nie został dokładnie przemyślany. Żałuję, że poświęciłam półtorej godziny na tę produkcję, lecz bez tego nie mogłabym Was przed nią ostrzec.
Moja ocena: 2/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz