Rosie i Alex to dwójka przyjaciół, którzy razem dorastali i przeżywali
wszystkie najważniejsze życiowe zwroty akcji. Choć wydają się być sobie
przeznaczeni, los próbuje złamać piękną przyjaźń, która ich połączyła.
Alex wyjeżdża z Dublina na studia do USA. Czy znajomość przetrwa lata
rozłąki i tysiące kilometrów? Czy zaryzykują wszystko dla rodzącej się
między nimi miłości?
W lutym tego roku przeczytałam książkę Ceceli Ahern na podstawie, której powstał ten film. Nie powaliła mnie ona na kolana ale byłam ciekawa jak wypadnie ta produkcja. Niestety również i tutaj szału nie ma.
Fabuła jak fabuła - ogół pokrywa się z tym co możemy znaleźć w powieści. Niestety im bardziej się przyjrzeć tej produkcji to wiele elementów, które dodawały pewnego "smaczku" oraz sceny czy postacie mające znaczenie w historii zostały po prostu usunięte. Ja na prawdę zdaję sobie sprawę, że ciężko jest w stu procentach zrobić film taki jak książka ale skoro robią na jej podstawie to niech chociaż nie pomijają ważnych dla fabuły elementów.
Gra aktorska - tutaj chociaż jest plus całej produkcji. Aktorzy nie byli drętwi oraz wypadli w miarę naturalnie. Nie było przesadyzmu w odtwarzanych przez nich rolach. Muzyka całkiem dobrze dobrana, choć były jeden moment gdzie gryzła się z aktualną sceną. Również widoki w końcowej scenie były przepiękne. Dla niego przeciągałam wyłączenie filmu :D.
Film w porównaniu do książki wypada niestety słabo. Z dwojga "złego" dużo lepiej przeczytać książkę. Czy sam film polecam? Jedynie dla zabicia czasu, jeśli ktoś ma go zbyt wiele lub nie wie co ze sobą zrobić. Całe szczęście nie oglądałam go w kinie a w zaciszu domowym, więc nie mam wyrzutów sumienia, że wyrzuciłam kasę w błoto.
Moja ocena: 3/10.
Książka bardzo mi się podobała, film to słabizna...
OdpowiedzUsuńCo do opinii o filmie muszę się z Tobą zgodzić :).
UsuńNie jest to chyba film dla mnie..
OdpowiedzUsuńCiężko powiedzieć czy polecam czy nie ;). W zależności od Twoich upodobań i aktualnego nastroju ;)
UsuńA mnie się film podobał, w szczególności kreacje głównych bohaterów :)
OdpowiedzUsuńJeden film a jak dwa skrajne wrażenia (pozytywne czy nie) oglądających :).
UsuńŚwietnie, że poruszyłaś temat chemii między Lily Collins a Samem Claflinem, bo dla mnie to była największa siła tego filmu. Zgadzam się, że fabuła jest przewidywalna, ale ich naturalne, ciepłe występy sprawiają, że ogląda się to z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńMam jednak wrażenie, że książka, na której oparto film, miała większą głębię emocjonalną – zwłaszcza przez formę listów i e-maili, które w filmie zostały trochę spłycone. Jak myślisz, czy film mógłby lepiej oddać ten wymiar, gdyby bardziej skupił się na narracji w stylu epistolarnym?
Zobacz więcej na https://vodpilot.pl/filmy/love-rosie