Rywalizacja na wysokim szczeblu jest bezwzględna. Chyba że w grę wchodzi namiętność kusząca mocniej niż władza.
Diana nie musi martwić się o pieniądze. Jako przyszywana wnuczka
właścicielki przedsiębiorstwa produkującego cydr na co dzień zajmuje się
korzystaniem z uroków życia. Niestety, wygląda na to, że wkrótce będzie
musiała wydorośleć i skupić się na pracy. Aby zachować prawo do firmy
babci, powinna nauczyć się nią zarządzać. A kto przygotuje ją do tego
lepiej niż aktualny CEO, ambitny i żądny sukcesu Nataniel? Problem w
tym, że ta lekkomyślna dziewczyna i wymagający pracoholik nie przypadli
sobie do gustu. Do tego Diana skrywa pewną tajemnicę, której ujawnienie
może sprawić, że straci wszystko.
Nataniel nie jest zachwycony tym, że dzięki protekcji rodziny nowa
asystentka trafia na stanowisko, do którego nie ma kwalifikacji. Chyba
że można do nich zaliczyć bycie niesamowicie irytującą, błyskotliwą i
pociągającą jednocześnie. Nataniel nie zamierza ułatwiać niczego Dianie,
a wrodzony talent wnuczki królowej imperium alkoholowego do
przyciągania tarapatów daje o sobie znać na każdym kroku. Diabelnie
przystojny szef nie spodziewa się jednak, że jego leniwa asystentka może
mieć asa w rękawie.
Szef może być tylko jeden. A może to szefowa może być tylko jedna?
Pewne jest tylko to, że żadne z nich nie chce usunąć się w cień i albo
jedno wygra, albo oboje zrobią coś, o co sami by siebie nie
podejrzewali.
Opis książki
Autor: Ada
Tulińska
Język oryginalny:
polski
Kategoria:
Literatura piękna
Gatunek:
romans
Forma:
powieść
Rok pierwszego wydania:
2022
Liczba stron: 344
Czas trwania: 8h 8min
Lektor: Agnieszka Baranowska, Tomasz Kier
Luty, niedługo Walentynki i znów naszła mnie ochota na dobry romans z nieco bardziej gorącymi elementami. Mój wybór padł na "Ja tu jestem szefem" Ady Tulińskiej. Choć nie czytałam wcześniej żadnej powieści tej autorki to miałam nadzieję, że wreszcie znajdę odpowiadającą mi historię potrafiącą rozpalić moje zmysły. Niestety nie do końca się tak w tym przypadku stało...
Diana to przyszywana wnuczka właścicielki ogromnego przedsiębiorstwa produkującego cydr. Nie musi martwić się o swoją przyszłość oraz pieniądze, więc korzysta z życia na wiele sposobów. Niestety pewnego dnia, musi wykazać się czy jest odpowiednią osobą by przejąć rodzinną firmę. Na jej drodze staje nieziemsko przystojny CFO, który może nieco pokrzyżować jej świetlaną przyszłość... Między Dianą a Natanielem aż iskrzy, lecz czy uda się dziewczynie uchronić przedsiębiorstwo przed upadkiem? Sam opis po pobieżnym zapoznaniu się z nim wydał mi się intrygujący a moje oczekiwania wobec tej pozycji były ogromne. Jednak pomimo moich dużych chęci nie do końca dostałam tu tego czego oczekiwałam. Sceny, które miały rozpalić moje zmysły były ukazane w nieco wulgarny sposób, przez co czułam raczej niechęć aniżeli pożądanie. Sama historia koniec końców też nie zrobiła na mnie aż tak mocnego wrażenia bym z zapartym tchem śledziła wydarzenia i nie mogła oderwać się od lektury. Niestety to co tu dostałam to nie do końca to czego poszukuję w tego typu powieściach.
Bohaterowie choć na pierwszy rzut oka zostali całkiem nieźle wykreowani to przez większość czasu byli dla mnie ogromnie irytujący i nie byłam w stanie ich polubić. Główna bohaterka moim zdaniem nie do końca zachowywała się odpowiednio do swojego wieku - raczej miałam wrażenie, że czytam o spuszczonej ze smyczy imprezującej i upijającej się na umór gimnazjalistce aniżeli o dwudziestokilkuletniej kobiecie, która powinna mieć nieco więcej oleju w głowie. Męski bohater, Nataniel, też nie popisał się swoim urokiem, choć nie wywołał we mnie, tak jak Diana, aż tylu momentów, gdy to miałam ochotę walić głową o ścianę przez nieodpowiednie zachowanie. Wątpię abym zapamiętała te postacie na trochę dłużej niż tylko kilka dni po zakończeniu lektury...
Styl autorki to chyba jeden z mocniejszych plusów całej tej książki. Choć nie do końca porwała mnie sama treść, to nie miałam ochoty już na samym początku porzucić tej pozycji przez język jakim została napisana i dobrze mi się zapoznawało z tą historią. Możliwe, że dam w przyszłości ponownie szansę autorce, jednak nie jestem pewna jak szybko to nastąpi. Lektorzy też odwalili kawał dobrej roboty, miło mi się ich słuchało i nie mogę napisać ani jednego złego słowa na ich temat.
"Ja tu jestem szefem" to nie do końca powieść jakiej szukałam. Przyznam, że miałam ochotę na nieco bardziej oddziałującą na zmysły historię a nie tak wulgarnie zniechęcającą do czegokolwiek treść. Możliwe, że znajdą się fani tak ukazanych scen i irytująco infantylnych bohaterów (przynajmniej w moim odczuciu), jednak ja do nich nie należę. Niestety ze swojej strony nie jestem w stanie polecić Wam z czystym sercem tej pozycji - ja po prostu szukam czegoś nieco innego.
Moja ocena: 4/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz