Kay i Arnold są do siebie bardzo przywiązani, ale po kilkudziesięciu latach
małżeństwa Kay odczuwa potrzebę dodania szczypty pikanterii do ich
związku. Gdy dowiaduje się, że w niewielkim mieście uznany specjalista prowadzi skuteczne terapie małżeńskie, usiłuje namówić sceptycznego
męża, aby udał się z nią na tygodniowy turnus. Już samo przekonanie
upartego Arnolda, by ruszył się z domu, jest niełatwym zadaniem. Jednak
prawdziwym wyzwaniem dla obojga okaże się moment, gdy będą musieli na
nowo rozniecić iskrę, dzięki której dawno temu postanowili być razem.
Skacząc sobie po różnych aktorach na portalu znów zaczęłam przeglądać produkcje w których występowała Meryl Streep. Mój wybór padł wreszcie na "Dwoje do poprawki". Dramat i komedia w jednym z dobrą aktorką - miałam nadzieję, że się nie zawiodę.
Historia małżeństwa z wieloletnim stażem, które pomimo, że nadal trwa, to brakuje w nim już pewnej iskierki. Pomysł i realizacja w większości momentów na prawdę bardzo dobra. Niestety elementy, które sądzę, że miały być komediowe, niezbyt mnie śmieszyły. Na przykład scena, w której miało dojść do zbliżenia w kinie, aspirowała do bycia śmiesznej, a wyszła niestety niezbyt ciekawie. Elementy dramatu jak najbardziej na plus, niestety inne gatunki, które zostały wplecione były momentami hmm... żenujące?
Gra aktorska - główni bohaterowie, czyli Meryl Streep jako Kay oraz wcielający się w postać Arnolda Tommy Lee Jones zagrali wyśmienicie. Natomiast postać doktorka wypadła po prostu poprawnie. Nie była kiepska ale rewelacyjna również nie. Muzyka w filmie przyjemna dla ucha a widoki, które można było zobaczyć miłe dla oka.
Spodziewałam się trochę lepszej produkcji, nastawiłam się na nie wiadomo jak wygórowany film. Pomimo to i tak dobrze się oglądało i miło spędziłam czas podczas seansu. Film można ocenić po prostu jako dobry.
Historia małżeństwa z wieloletnim stażem, które pomimo, że nadal trwa, to brakuje w nim już pewnej iskierki. Pomysł i realizacja w większości momentów na prawdę bardzo dobra. Niestety elementy, które sądzę, że miały być komediowe, niezbyt mnie śmieszyły. Na przykład scena, w której miało dojść do zbliżenia w kinie, aspirowała do bycia śmiesznej, a wyszła niestety niezbyt ciekawie. Elementy dramatu jak najbardziej na plus, niestety inne gatunki, które zostały wplecione były momentami hmm... żenujące?
Gra aktorska - główni bohaterowie, czyli Meryl Streep jako Kay oraz wcielający się w postać Arnolda Tommy Lee Jones zagrali wyśmienicie. Natomiast postać doktorka wypadła po prostu poprawnie. Nie była kiepska ale rewelacyjna również nie. Muzyka w filmie przyjemna dla ucha a widoki, które można było zobaczyć miłe dla oka.
Spodziewałam się trochę lepszej produkcji, nastawiłam się na nie wiadomo jak wygórowany film. Pomimo to i tak dobrze się oglądało i miło spędziłam czas podczas seansu. Film można ocenić po prostu jako dobry.
Moja ocena: 7/10.
Bardzo lubię Maryl Streep, więc chętnie obejrzę ten film :)
OdpowiedzUsuńTeż ją lubię :)
UsuńProdukcja naprawdę na wysokim poziomie..
OdpowiedzUsuńFilm bardzo dobry ale żeby aż na wysokim poziomie? Tutaj bym z chęcią Twoich argumentów posłuchała :).
Usuń