Musimy uważać na przeszłość.
Może wrócić, żeby nas ukąsić...
Francuska wyspa Porquerolles była świadkiem zarówno wielkiego szczęścia, jak i wielkich tragedii. Choć zdaje się, że cała jest skąpana w słońcu, w jednym punkcie na jej mapie czai się mrok...
...W ogrodzie, który mógłby konkurować z Manderley z Rebeki Daphne du Maurier. Miejscu, które łączy ziemię, morze, niebo i latarnię morską. I w którym zbiegną się losy kobiet żyjących w różnych czasach i różnych miejscach.
Opis książki
Autor: Deborah
Lawrenson
Tytuł oryginalny:
The Sea Garden
Język oryginalny:
angielski
Kategoria:
Literatura piękna
Gatunek:
literatura zagraniczna
Forma:
powieść
Rok pierwszego wydania:
2014
Rok pierwszego wydania polskiego: 2017
Liczba stron: 448
Książka "Nadmorski ogród" to kolejny tytuł, który miałam pożyczony od dobrej duszy a dość długo czekał w kolejce na przeczytanie. Jednak wreszcie mi się udało zaznajomić z tą pozycją, jednak nie zrobiła ona na mnie aż tak pozytywnego wrażenia, jak spodziewałam się po pełnym jej opisie...
Trzy różne historie przedstawione w formie opowiadań, jednak finalnie łączy je jedno miejsce. Moim zdaniem niestety nie wszystkie opowieści są sobie równe. W każdej potrafiłam odnaleźć coś co mi się spodobało, lecz też wszędzie było coś co mnie w większym lub mniejszym stopniu irytowało. Najbardziej w moje gusta trafiło chyba opowiadanie o Marthe Lincel, która w czasie II wojny światowej pracowała w fabryce perfum. Jest jednak w przypadku tej pozycji coś, że choć są tu krótkie formy nie jestem w stanie nawet przedstawić w kilku słowach fabuły każdej z tych historii. Pomimo, że wydawały się być w pewien sposób interesujące i nietuzinkowe nie wiem jak mogłabym je opisać, przez co też w ogólnym rozrachunku wydają się mi nijakie.
Bohaterowie niestety nie są szczególnie dobrze wykreowani. Przez większą część lektury poboczne postacie mocno mi się ze sobą mieszały i nie byłam w stanie odpowiednio ich przyporządkować oraz określić ich roli w poszczególnych historiach. Choć głównych bohaterów jestem w stanie przypisać do danych opowiadań to niestety nie uda mi się tego zrobić z pozostałymi, a do końca miesiąca na pewno już o nich zapomnę.
Styl autorki mogłabym uznać ogólnie za przyjemny w odbiorze. Dzięki temu lektura tej powieści nie była dla mnie aż taką katorgą na jaką się na samym początku zapowiadało. Wydanie papierowe zostało bardzo dobrze opracowane i wykonane. Oprawa zintegrowana i częściowo szyte strony sprawiały, że nie musiałam się aż tak bać o zniszczenie tego pożyczonego egzemplarza w trakcie lektury. Jako, że czytałam tę pozycję głównie w podróży były to dla mnie dość ważne elementy.
"Nadmorski ogród" to powieść o której niestety prawdopodobnie bardzo szybko zapomnę. Choć nie irytowałam się podczas lektury, a nawet były momenty gdy historię śledziłam z ogromnym zaciekawieniem, to jednak wydaje mi się ona dość nijaka jako całość. Ot, po prostu umilacz czasu.
Trzy różne historie przedstawione w formie opowiadań, jednak finalnie łączy je jedno miejsce. Moim zdaniem niestety nie wszystkie opowieści są sobie równe. W każdej potrafiłam odnaleźć coś co mi się spodobało, lecz też wszędzie było coś co mnie w większym lub mniejszym stopniu irytowało. Najbardziej w moje gusta trafiło chyba opowiadanie o Marthe Lincel, która w czasie II wojny światowej pracowała w fabryce perfum. Jest jednak w przypadku tej pozycji coś, że choć są tu krótkie formy nie jestem w stanie nawet przedstawić w kilku słowach fabuły każdej z tych historii. Pomimo, że wydawały się być w pewien sposób interesujące i nietuzinkowe nie wiem jak mogłabym je opisać, przez co też w ogólnym rozrachunku wydają się mi nijakie.
Bohaterowie niestety nie są szczególnie dobrze wykreowani. Przez większą część lektury poboczne postacie mocno mi się ze sobą mieszały i nie byłam w stanie odpowiednio ich przyporządkować oraz określić ich roli w poszczególnych historiach. Choć głównych bohaterów jestem w stanie przypisać do danych opowiadań to niestety nie uda mi się tego zrobić z pozostałymi, a do końca miesiąca na pewno już o nich zapomnę.
Styl autorki mogłabym uznać ogólnie za przyjemny w odbiorze. Dzięki temu lektura tej powieści nie była dla mnie aż taką katorgą na jaką się na samym początku zapowiadało. Wydanie papierowe zostało bardzo dobrze opracowane i wykonane. Oprawa zintegrowana i częściowo szyte strony sprawiały, że nie musiałam się aż tak bać o zniszczenie tego pożyczonego egzemplarza w trakcie lektury. Jako, że czytałam tę pozycję głównie w podróży były to dla mnie dość ważne elementy.
"Nadmorski ogród" to powieść o której niestety prawdopodobnie bardzo szybko zapomnę. Choć nie irytowałam się podczas lektury, a nawet były momenty gdy historię śledziłam z ogromnym zaciekawieniem, to jednak wydaje mi się ona dość nijaka jako całość. Ot, po prostu umilacz czasu.
Moja ocena: 6/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz