sobota, 3 marca 2018

'Potworna rodzinka' (Happy Family, 2017) - film

Fay Sielska jest zwyczajną, nieco zbuntowaną nastolatką. Jej młodszy brat Max z racji nieprzeciętnej inteligencji ma na pieńku ze szkolnymi łobuzami. Rodzice natomiast są tak zapracowani, że ledwie znajdują czas na życie rodzinne. Pewnego dnia Fay zabiera wszystkich Sielskich na bal przebierańców. Sama przebiera się za mumię, jej brat za wilkołaka, mama za wampirzycę, a tata za samego Frankensteina. Zabawa jest przednia, aż do chwili, gdy okazuje się, iż na skutek klątwy ich przebrania przestały być tylko żartem, a stały się rzeczywistością. 
Tak, tak! Sielscy zostali zamienieni w potwory! Od tej chwili robią wszystko, by zdjąć klątwę i uniknąć zaczepek ze strony namolnego hrabiego Draculi. Wkrótce okaże się też, że bycie potworem ma swoje dobre strony. Max może sam sobą poszczuć szkolnych rozrabiaków, jego tata jest silniejszy niż wszyscy Avengersi, mama hipnotyzuje nawet sprzedawców w sklepie, a Fay jest po prostu nieśmiertelna!



     Pomimo, że już od dawna prawdopodobnie nie jestem grupą docelową animacji to i tak uwielbiam je oglądać. Mam do nich po prostu ogromną słabość i sentyment. Gdy tylko zobaczyłam tytuł "Potworna rodzinka" nie mogłam sobie odmówić obejrzenia tej produkcji. Całe szczęście, że to zrobiłam bo całkiem przyjemnie spędziłam podczas seansu czas.
     Rodzina Sielskich wcale nie ma tak cudownego i spokojnego życia jak mogłoby sugerować ich nazwisko. Każdy członek rodziny zmaga się z własnymi problemami, jak to bywa prawdopodobnie u większości z nas. Jedno nieprzewidziane wydarzenie sprawia, że zmieniają się w potwory. Czy uda im się powrócić do 'normalności'? Sama fabuła może dla niektórych na pierwszy rzut oka nie wydaje się zbyt interesująca, jednak wykonanie zwala z nóg. Podczas seansu ogromnie się ubawiłam. Przyznaję się, że nie ze względu na treść, choć jest naprawdę ciekawa, a polski dubbing. Według mnie jest on genialny i bardzo wiele dodaje tej produkcji. Przy każdej scenie było coś co mnie po prostu zwalało z nóg. Chyba najbardziej spodobała mi się postać Baby Jagi, która była fenomenalna. Zaklęcia, które rzucała powinny rozśmieszyć nawet największego ponuraka, albo ja mam po prostu dziwne poczucie humoru.
     "Potworna rodzinka" może nie jest aż tak genialną produkcją jak "Shrek", który na razie jest u mnie wyznacznikiem najlepszej animacji, jednak warto ją obejrzeć. Przeogromna dawka dobrego humoru gwarantowana.
     Moja ocena: 7/10.

4 komentarze:

  1. Obecne animacje w moim odczuciu zrozumiałe są bardziej dla dorosłych niż dzieci...lubię takie produkcje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie coś w tym jest, że niektóre animacje, a przynajmniej część dialogów, jest skierowana bardziej dla dorosłych :).

      Usuń
  2. Dobry dubbing w animacji jest rzadko spotykany, przynajmniej ja tak odczuwam ;) Obiło mi się o uszy, że wiele osób porównuje ten film do ,,Hotel Transylwania". I jak tak się lepiej przyjrzeć, to faktycznie coś w tym jest. Należę do tego typu ludzi, którzy uwielbiają animacje, dlatego chętnie obejrzę w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż z chęcią obejrzę "Hotel Transylwania" :). Mam nadzieję, że będzie on chociaż tak samo dobry jak ta animacja

      Usuń

Related Posts with Thumbnails