Podkomisarz Konrad Rowicki z komendy policji w Ciechanowie nie liczy na nic, nie wierzy, że spotka go jeszcze w życiu cokolwiek dobrego. Chce doczekać emerytury. I tak trwać. Z marazmu wyrywa go sprawa samobójstwa nastoletniej córki wiceprezydenta miasta. Wbrew wszystkiemu i wszystkim chce się dowiedzieć, co skłoniło dziewczynę do odebrania sobie życia. I dlaczego ostatnimi czasy w Ciechanowie tak wiele nastolatek popełniło samobójstwo.
Otwierająca trylogię powieść Zginę bez ciebie jest nie tylko pełnokrwistym kryminałem z wyjątkowo wyrazistym bohaterem, ale również opowieścią o depresji - cichej, bezwzględnej zabójczyni - i o traumie, która zawsze pozostaje po samobójstwie kogoś bliskiego. Smutek i gorycz mieszają się w tej historii z wisielczym humorek, a jej zakończenie zaskoczy wszystkich. Nawet podkomisarza Rowickiego.
Opis książki
Autor: Robert
Ostaszewski
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2016
Liczba stron: 368
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2016
Liczba stron: 368
Teoretycznie w okładce "Zginę bez ciebie" Roberta Ostaszewskiego nie ma nic specjalnego, lecz widząc tę książkę w bibliotece poczułam przeogromną chęć przeczytania tej pozycji. Co prawda autora nie kojarzyłam a sam tytuł niewiele mi mówił, lecz byłam przekonana, że to będzie strzał w dziesiątkę. Niestety jest to kolejne rozczarowanie.
Podkomisarz Rowicki, który miał być do bólu cyniczny i piekielnie złośliwy, prowadzi sprawę samobójstwa pewnej dziewczyny. Pomimo, że przełożony naciska aby jak najszybciej zamknąć sprawę, główny bohater i tak prowadzi śledztwo na własną rękę. Fabuła ma ogromny potencjał, tylko dla mnie temat samobójstw został potraktowany trochę po macoszemu. Bardzo mało ładunku emocjonalnego, który jednak towarzyszy depresji. Jeszcze to mało zaskakujące i bardzo przewidywalne zakończenie. Po opisie spodziewałam się wielkiego WOW, które pozostanie w mojej głowie na długo i spowoduje książkowego kaca. Niestety tego nie otrzymałam. Jeszcze to zdanie na okładce podpisane nazwiskiem Mariusza Czubaja. Nie wiem czy to kącik wzajemnej adoracji ale oczywiście główny bohater w tej książce miał zamiar czytać powieść... Mariusza Czubaja. A Czubaj poleca tę książkę. Nie do końca przekonuje mnie taki "dziwny zbieg okoliczności".
Bohaterowie niestety mnie nie zachwycili. Kreacja głównego bohatera była jakby na siłę, aby tylko zrobić z tego podkomisarza sfrustrowanego człowieka, który aż na siłę próbuję być złośliwy dla wszystkich. Moim zdaniem jego postać jest aż przerysowana i to niestety w tym złym znaczeniu. Pozostali bohaterowie byli na tle Rowickiego jakby niedopieszczeni, za mało poświęcono im uwagi. Może i miała to być centralna postać w tej książce ale szkoda, że reszta przedstawiona tak jakby w ogóle ich nie było. Jedynie potencjał miała babcia głównego bohatera. Jeśli kogoś miałabym zapamiętać z całej tej powieści to chyba właśnie ona.
Styl autora niby lekki ale odniosłam wrażenie jakby starał się być zabawny na siłę. Największy dylemat miałam myśląc co napisać w tym podpunkcie. Niby fajnie, niby zabawnie ale miałam wrażenie jakby było tego wszystkiego za dużo i zbyt nachalnie. Wydanie - standardowo muszę przyczepić się do klejonych stron. To już takie moje małe zboczenie, że ich po prostu nie lubię. Natomiast już okładka była w miarę solidnie wykonana, żółtawy papier mi nie przeszkadzał a czcionka nie męczyła moich oczu. Czyli sama jakość wydania na całkiem przyzwoitym poziomie.
"Zginę bez ciebie" to moje kolejne ogromne rozczarowanie. Podobno jest to pierwszy tom trylogii, lecz nie będę z zapartym tchem wypatrywać kontynuacji tej pozycji. Może ją przeczytam z czystej ciekawości, jeśli wpadnie mi w ręce w bibliotece, ale na pewno nie jest to najbardziej wyczekiwana przeze mnie premiera książkowa.
Podkomisarz Rowicki, który miał być do bólu cyniczny i piekielnie złośliwy, prowadzi sprawę samobójstwa pewnej dziewczyny. Pomimo, że przełożony naciska aby jak najszybciej zamknąć sprawę, główny bohater i tak prowadzi śledztwo na własną rękę. Fabuła ma ogromny potencjał, tylko dla mnie temat samobójstw został potraktowany trochę po macoszemu. Bardzo mało ładunku emocjonalnego, który jednak towarzyszy depresji. Jeszcze to mało zaskakujące i bardzo przewidywalne zakończenie. Po opisie spodziewałam się wielkiego WOW, które pozostanie w mojej głowie na długo i spowoduje książkowego kaca. Niestety tego nie otrzymałam. Jeszcze to zdanie na okładce podpisane nazwiskiem Mariusza Czubaja. Nie wiem czy to kącik wzajemnej adoracji ale oczywiście główny bohater w tej książce miał zamiar czytać powieść... Mariusza Czubaja. A Czubaj poleca tę książkę. Nie do końca przekonuje mnie taki "dziwny zbieg okoliczności".
Bohaterowie niestety mnie nie zachwycili. Kreacja głównego bohatera była jakby na siłę, aby tylko zrobić z tego podkomisarza sfrustrowanego człowieka, który aż na siłę próbuję być złośliwy dla wszystkich. Moim zdaniem jego postać jest aż przerysowana i to niestety w tym złym znaczeniu. Pozostali bohaterowie byli na tle Rowickiego jakby niedopieszczeni, za mało poświęcono im uwagi. Może i miała to być centralna postać w tej książce ale szkoda, że reszta przedstawiona tak jakby w ogóle ich nie było. Jedynie potencjał miała babcia głównego bohatera. Jeśli kogoś miałabym zapamiętać z całej tej powieści to chyba właśnie ona.
Styl autora niby lekki ale odniosłam wrażenie jakby starał się być zabawny na siłę. Największy dylemat miałam myśląc co napisać w tym podpunkcie. Niby fajnie, niby zabawnie ale miałam wrażenie jakby było tego wszystkiego za dużo i zbyt nachalnie. Wydanie - standardowo muszę przyczepić się do klejonych stron. To już takie moje małe zboczenie, że ich po prostu nie lubię. Natomiast już okładka była w miarę solidnie wykonana, żółtawy papier mi nie przeszkadzał a czcionka nie męczyła moich oczu. Czyli sama jakość wydania na całkiem przyzwoitym poziomie.
"Zginę bez ciebie" to moje kolejne ogromne rozczarowanie. Podobno jest to pierwszy tom trylogii, lecz nie będę z zapartym tchem wypatrywać kontynuacji tej pozycji. Może ją przeczytam z czystej ciekawości, jeśli wpadnie mi w ręce w bibliotece, ale na pewno nie jest to najbardziej wyczekiwana przeze mnie premiera książkowa.
Moja ocena: 4/10.
Szkoda, że książka która zapowiadała się ciekawie, okazała się niedopracowana... Wielka szkoda, bo ja sama skusiłabym się na ten kryminał.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że wiele osób po początkowym zachwycie, czy też przeczytaniu opisu książki, mogłoby się skusić na tę pozycję i ogromnie podczas lektury się rozczarować.
UsuńJak wiadomo są gusta i guściki, prawdopodobnie jakiemuś czytelnikowi spodoba się ta pozycja. Ja natomiast nie jestem nią zachwycona.