Oto pełna głębokich uczuć i zdumiewająca historia o oddanym psie Baileyu, który życiową misją czyni wpajanie swoim właścicielom znaczenia miłości i pogody ducha. Familijna opowieść nie bez powodu zasłużyła na ekranizację. Któż oparłby się urokowi poczciwego czworonoga, który w dodatku odradza się w kilku wcieleniach? Miłość nie zna granic, a Bailey dobrze wie, że najważniejsze to kochać i... śmiać się!
Opis książki
Autor: W. Bruce
Cameron
Tytuł oryginalny: A Dog's Purpose
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Świerczyńska Edyta
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2010
Rok pierwszego wydania polskiego: 2012
Liczba stron: 392
Tytuł oryginalny: A Dog's Purpose
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Świerczyńska Edyta
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2010
Rok pierwszego wydania polskiego: 2012
Liczba stron: 392
Uwielbiam psy. Posiadanie kochanego kudłacza, którego mogłabym obdarzyć miłością od dawna było moim marzeniem. Pomimo mojego uwielbienia do czworonogów, byłam dość sceptycznie nastawiona do tej powieści. Z każdej strony byłam ostatnio bombardowana tą pozycją i pozytywnymi jej opiniami. Nie byłam pewna czy tak do końca mogę im wierzyć. Jednak gdy zobaczyłam ją na półce w bibliotece to nie zawahałam się ani sekundy i wzięłam ją ze sobą do domu.
"Był sobie pies" to historia czworonoga, który odradzał się w kilku wcieleniach. Wiedział, że ma swoją misję do zrealizowania i starał się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki. Wszystko zostało przedstawione z punktu widzenia psa, do czego początkowo nie potrafiłam się przyzwyczaić, lecz dość szybko przestało mi to przeszkadzać, a nawet stało się atutem. Czytałam wiele pozytywnych recenzji ale nie spodziewałam się, że ta powieść tak bardzo chwyci mnie za serce i wywoła tyle emocji. Za każdym razem gdy główny bohater umierał miałam łzy w oczach, co bardzo rzadko mi się zdarza podczas lektury. Również zakończenie doprowadziło mnie do takiego stanu, że przez jakiś czas nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. "Był sobie pies" to jedna z nielicznych powieści, która wywołała u mnie kaca książkowego.
Bohaterowie - cóż ja mogę o nich napisać. Zarówno zwierzęta jak i postacie ludzkie moim zdaniem bardzo dobrze wykreowane. Naprawdę nie wiem co mogę więcej napisać oprócz zachwytów nad tymi bohaterami, o których już chyba napisane i powiedziane zostało już wszystko. Styl autora również na bardzo dobrym poziomie, dzięki czemu czytelnik może wręcz pochłonąć tę powieść i czerpać niej ogromną przyjemność.
Wydanie tej powieści to jedyny minus w całej książce. Niestety klejone strony nie wyglądają obiecująco a zbyt miękka okładka, która może się po kilku przeczytaniach wręcz rozlecieć, nie wróży tej pozycji zbyt długiego życia w bibliotece. Pomimo mojej najszczerszej wiary w czytelników książek i ich dbanie o nie, obawiam się o tę pozycję. Natomiast ten piesek przy każdym rozdziale był na swój sposób rozczulający i pasował do samej treści książki.
Jak dla mnie ta książka jest prawie idealna, gdyż gdyby nie sposób wydania tej powieści to bym była w niej zakochana. Poważnie zastanawiam się nad zakupem własnego egzemplarza aby móc wrócić do tej historii w przyszłości. Nie jestem jedynie pewna czy wolałabym mieć tę powieść w formie papierowej czy elektronicznej.
"Był sobie pies" to historia czworonoga, który odradzał się w kilku wcieleniach. Wiedział, że ma swoją misję do zrealizowania i starał się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki. Wszystko zostało przedstawione z punktu widzenia psa, do czego początkowo nie potrafiłam się przyzwyczaić, lecz dość szybko przestało mi to przeszkadzać, a nawet stało się atutem. Czytałam wiele pozytywnych recenzji ale nie spodziewałam się, że ta powieść tak bardzo chwyci mnie za serce i wywoła tyle emocji. Za każdym razem gdy główny bohater umierał miałam łzy w oczach, co bardzo rzadko mi się zdarza podczas lektury. Również zakończenie doprowadziło mnie do takiego stanu, że przez jakiś czas nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. "Był sobie pies" to jedna z nielicznych powieści, która wywołała u mnie kaca książkowego.
Bohaterowie - cóż ja mogę o nich napisać. Zarówno zwierzęta jak i postacie ludzkie moim zdaniem bardzo dobrze wykreowane. Naprawdę nie wiem co mogę więcej napisać oprócz zachwytów nad tymi bohaterami, o których już chyba napisane i powiedziane zostało już wszystko. Styl autora również na bardzo dobrym poziomie, dzięki czemu czytelnik może wręcz pochłonąć tę powieść i czerpać niej ogromną przyjemność.
Wydanie tej powieści to jedyny minus w całej książce. Niestety klejone strony nie wyglądają obiecująco a zbyt miękka okładka, która może się po kilku przeczytaniach wręcz rozlecieć, nie wróży tej pozycji zbyt długiego życia w bibliotece. Pomimo mojej najszczerszej wiary w czytelników książek i ich dbanie o nie, obawiam się o tę pozycję. Natomiast ten piesek przy każdym rozdziale był na swój sposób rozczulający i pasował do samej treści książki.
Jak dla mnie ta książka jest prawie idealna, gdyż gdyby nie sposób wydania tej powieści to bym była w niej zakochana. Poważnie zastanawiam się nad zakupem własnego egzemplarza aby móc wrócić do tej historii w przyszłości. Nie jestem jedynie pewna czy wolałabym mieć tę powieść w formie papierowej czy elektronicznej.
Moja ocena: 9/10.
Cieszę się, że ją kupiłam, uwielbiam psich bohaterów :)
OdpowiedzUsuńDaj znać po lekturze książki czy Tobie też się spodobała :).
Usuń