George był kiedyś gwiazdą piłki nożnej, grał nawet w Realu i Milanie.
Świat leżał u jego stóp, a pieniądze płynęły szerokim strumieniem. Dziś
George jest spłukany i nie ma pojęcia co począć ze swoim życiem. Co
gorsza ukochana żona Stacie zostawiła go, zabierając 9-letniego Lewisa.
Szukając sposobu na odzyskanie zaufania rodziny i spłacenie chociaż
części długów, George zatrudnia się jako trener piłkarskiej drużyny
swojego syna. Nie jest to zbyt prestiżowa posada, ale nieoczekiwanie
daje Georgowi sporo satysfakcji. Okazuje się, że urodziwe mamusie
piłkarzy darzą trenera coraz większą sympatią. A George nie potrafi
odmawiać…
Według filmwebu jest to ponoć w jakiejś mierze dramat. Cały film czekałam na ten element, dzięki, któremu film stanie się bardziej znośny i ciekawy. Niestety...
Poza rzucającymi się jak dzicz kobietami na pseudo przystojnego faceta fabuła nic więcej nie przedstawia. Jedynym chyba dramatycznym akcentem była bardzo dłużąca się historia, która przerodziła się bardziej w romansidło aniżeli dobrą komedię czy dramat. Niestety po opisie oczekiwałam trochę więcej...
Gra aktorska niestety również nie powaliła na kolana. Po tak dobranej obsadzie można by liczyć na coś więcej. A co dostaliśmy? Dużo nijakości nawet ze strony Catherine Zeta-Jones czy Umy Thurman. W rolę 'przystojniaka' obsadziłabym też innego aktora, który rzeczywiście jest przystojny, jednak co kto lubi :P.
Film nadawałby się jedynie jako tło np. do prasowania. Przynajmniej nie wciągniemy się w niego i nie przypalimy żadnego cennego dla nas ciuchu :).
Poza rzucającymi się jak dzicz kobietami na pseudo przystojnego faceta fabuła nic więcej nie przedstawia. Jedynym chyba dramatycznym akcentem była bardzo dłużąca się historia, która przerodziła się bardziej w romansidło aniżeli dobrą komedię czy dramat. Niestety po opisie oczekiwałam trochę więcej...
Gra aktorska niestety również nie powaliła na kolana. Po tak dobranej obsadzie można by liczyć na coś więcej. A co dostaliśmy? Dużo nijakości nawet ze strony Catherine Zeta-Jones czy Umy Thurman. W rolę 'przystojniaka' obsadziłabym też innego aktora, który rzeczywiście jest przystojny, jednak co kto lubi :P.
Film nadawałby się jedynie jako tło np. do prasowania. Przynajmniej nie wciągniemy się w niego i nie przypalimy żadnego cennego dla nas ciuchu :).
Moja ocena: 2/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz