czwartek, 15 czerwca 2017

"Księżyc nad Bretanią" Nina George




Nigdy nie jest za późno, by rozpocząć nowe życie.
Dla Marianne podróż do Paryża miała być tą ostatnią. Po latach nieszczęśliwego małżeństwa kobieta postanowiła rzucić się z Pont Neuf do Sekwany. Nie przewidziała jednak, że miasto zakochanych nie pozwoli jej odejść. Gdy odratowana leży w szpitalu, ukojeniem staje się dla niej malowidło wykonane na rustykalnym kafelku – oświetlony księżycowym blaskiem port w Bretanii z łodzią o nazwie "Mariann". Zrozpaczona chwyta się tego obrazu jak ostatniej szansy i postanawia, że skoro nie ma już swojego miejsca na ziemi, pojedzie właśnie tam, do małej wioski rybackiej. 
Ta pierwsza od lat samodzielnie podjęta decyzja pozwoli Marianne poczuć się znowu szczęśliwą. 
Opis książki







Autor: Nina George
Tytuł oryginalny: Die Mondspielerin
Język oryginalny: niemiecki
Tłumacz: Kuczyńska-Szymala Daria
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: społeczna, obyczajowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2010
Rok pierwszego wydania polskiego: 2015
Liczba stron: 320



     Wiele dobrego słyszałam o samej autorce. Podobno jej książki miały być rewelacyjne i zapadające na długo w pamięci. Na swoje rozpoczęcie przygody z tą pisarką wybrałam "Księżyc nad Bretanią". Po lekturze tej książki zaczęłam zastanawiać się czy aby na pewno czytałam opinie o pozycjach Niny George czy pomyliłam z inną autorką.
     Marianne rozpoczyna swoje nowe życie w dość niefortunnym momencie. Sama nie wiem co mam myśleć o tej powieści. Akcja, pomimo, że na samym początku dostajemy wydarzenia wręcz zatrważające, toczyła się dość wolno. Do samego końca miałam nadzieję, że wreszcie wydarzy się coś co mnie zaskoczy i przekona do tej powieści. Jednak pomimo najszczerszych chęci nie znalazłam w fabule nic co by mnie zachwyciło. Niestety czytałam dość monotonną treść, z powoli płynącą akcją, lecz z malowniczo opisanymi widokami. Podczas lektury żadne zdarzenie nie wywołało przyśpieszonego bicia serca i sama do końca nie potrafiłabym chyba opisać w kilku zdaniach o czym tak naprawdę jest ta pozycja.
     Bohaterowie niby dobrze wykreowani, lecz czegoś im zabrakło. Żadna z postaci nie miała charakterku, nie wywołała u mnie emocji, dzięki którym mogłabym zapamiętać ją na dłużej. Wszyscy byli po prostu poprawni, przez co chyba stali się dla mnie wręcz nijacy.
     Styl autorki bardzo przyjemny w odbiorze. Bardzo lekko nakreśla treść, choć te wstawki w języku francuskim i bretońskim były podczas lektury męczące. Niestety przypisy były tylko w przypadku pierwszego wystąpienia danego zwrotu. Później już chyba tłumacz miał nadzieję, że sami geniusze czytają tę pozycję i pamiętają co czytali w obcym języku jakiś czas temu. Zdecydowanie na plus mogę zaliczyć zdolność autorki do przedstawiania w bardzo malowniczy sposób krajobrazów. Aż sama miałam ochotę wyjechać w miejsce w którym toczy się akcja.
     Książkę czytałam w wersji mobi na swoim czytniku, więc tę wersję będę oceniać. Moim zdaniem bardzo dobrze wersja elektroniczna została zrobiona, choć mogliby powtarzać za każdym razem te tłumaczenia na język polski. I w sumie nie wiem na kogo tak naprawdę mam pod tym względem psioczyć - osoby odpowiedzialne za wydanie czy tłumacza ;).
     Przyznaję, że na mnie "Księżyc nad Bretanią" nie zrobił ogromnego wrażenia. Czytałam wiele dużo lepszych i bardziej zapadających w pamięci pozycji, choć znajdziemy na rynku również wiele gorszych. Mam jeszcze jedną książkę tej autorki, również w formie elektronicznej, choć nie wiem jak szybko się za nią zabiorę.
     Moja ocena: 5/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails