sobota, 15 kwietnia 2017

'W świecie kobiet' (In the Land of Women, 2007) - film







Romantyczna komedia z Meg Ryan i Adamem Brodym w rolach głównych.
Sarah (Meg Ryan) poznaje Cartera (Adam Brody), młodego scenarzystę, który przyjechał na prowincję leczyć złamane serce. Dzięki Sarze i jej córkom, Carter odkrywa kobiecy świat i prawdziwą miłość.
To, co wydawało się końcem, okazało się początkiem czegoś zupełnie innego...








     Ktoś kiedyś polecił mi ten film do obejrzenia i tak czekał on przez kilka lat aż wreszcie się zabiorę za jego obejrzenie. Myślałam, że dość znana obsada aktorska będzie atutem tego filmu, choć w przypadku Kristen Stewart mogło być to wątpliwe założenie. W końcu spięłam się w sobie i mając wolny wieczór obejrzałam sobie samotnie "W świecie kobiet".
     Carter mając złamane serce postanawia wyjechać do schorowanej babci. Jak się okazuje nie tylko oni potrzebują pomocy, lecz również jego nowe sąsiadki.  Pomimo, że nie znają się zbyt dobrze to, zarówno matka jak i córka z domu naprzeciwko, zaczynają mu się zwierzać z problemów. Przyznam, że sama nie wiem co mam sądzić o tej produkcji. Z jednej strony film ma ogromny potencjał, można z niego coś wynieść, gdyż zmusi nas do przemyślenia pewnych aspektów naszego życia. Z drugiej natomiast nie wiem czy to wszystko nie jest na swój sposób zbyt infantylnie naciągane, zrobione pod publikę, aby zagrać jedynie na emocjach widza. Jak dla mnie są to dwie sprzeczności, których po seansie nie potrafiłam do końca w sobie pogodzić. Fabuła mi się nawet podobała, choć niektóre elementy niestety zostały niedopracowane i pociągnięte zbytnio w stylu komedii romantycznych, których nie lubię.
     Gra aktorska - muszę przyznać, że przeżyłam tutaj pewien szok. Kristen Stewart wypadła lepiej w tym filmie, niż w znanym mi "Zmierzchu" i jego kolejnych częściach. Co prawda nie była to jeszcze gra na bardzo wysokim poziomie, choć porównując te produkcje to jest ogromna różnica. Natomiast zawiodłam się trochę na Meg Ryan, gdyż od niej oczekiwałam dużo więcej. Ona postawiła sobie poprzeczkę dość wysoko i może stąd moje minimalne rozczarowanie. Chyba jedynie nie mam żadnych zastrzeżeń co do postaci Cartera, w którego wcielił się Adam Brody. Nie miałam wobec niego jakichkolwiek oczekiwań i może dzięki temu do niczego się nie przyczepiam.
     Nie żałuję, że obejrzałam ten film, gdyż całkiem przyjemnie spędziłam czas podczas seansu, choć wątpię abym przez dłuższy okres pamiętała o co właściwie tutaj chodziło. Przyznam, że nie zamierzam do niego powracać, na pewno jest jeszcze wiele filmów którym warto poświęcić swoją uwagę. Jeśli ktoś lubi tego typu produkcje to nie powinien być rozczarowany, lecz sama nie wiem czy jest na tyle dobry aby być godny polecenia.
     Moja ocena: 5/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails