niedziela, 19 lutego 2017

'Projektantka' (The Dressmaker, 2015) - film






Po latach zdobywania doświadczenia w najlepszych paryskich domach mody Tilly Dunnage (Kate Winslet) powraca do rodzinnego miasteczka w Australii, z którego jako dziecko uciekła oskarżona o morderstwo. Chce pogodzić się ze swoją schorowaną, ekscentryczna matką (Judy Davis) i wyjaśnić wydarzenia z przeszłości. Przy okazji, uzbrojona w maszynę do szycia, wytacza prywatną wojnę złym gustom i brakowi elegancji...







     Niedawno przeczytałam książkę "Projektantka" na podstawie której powstał właśnie ten film. Powieść nie za bardzo przypadła mi do gustu, choć nie pod względem fabularnym, a raczej sposobem jakim została napisana. Postanowiłam spróbować z filmem, gdyż sama historia była obiecująca. Uważam, że jest to jeden z nielicznych przypadków, gdzie to jednak ekranizacja jest dużo lepsza od książki.
     Historia przedstawiona w filmie nie różni się zbytnio od tej, z którą możemy się zetknąć w powieści. Tilly powraca w rodzinne strony aby zemścić się na mieszkańcach miasteczka i rozliczyć się z przeszłością. Muszę przyznać, że bardzo dobrze spędziłam te dwie godziny podczas seansu. Już po pierwszych minutach można się spodziewać bardzo dobrze zrealizowanej produkcji. W filmie zostały idealnie zachowane proporcje pomiędzy elementami komedii oraz dramatu. Było wiele scen przy których można było się uśmiać, aby zaraz mieć ochotę zapłakać nad losem bohatera. Było kilka kosmetycznych zmian w treści, dopisano kilka scen, które nie zostały przedstawione w książce, lecz były to zmiany jak najbardziej na plus. Nie było w filmie takiego chaosu jak w powieści, wszystko było jakby bardziej poukładane i przedstawiało większą logikę przyczynowo-skutkową. Jednak same zmiany nie były aż tak bardzo znaczące, a sama historia nie doznała uszczerbku.
     Gra aktorska na bardzo wysokim poziomie. Kate Winslet bardzo dobrze wcieliła się w postać głównej bohaterki - Tilly Dunnage. Również jej matka, Molly, którą zagrała Judy Davis, była idealnie dobrana do swojej roli. Po lekturze książki właśnie tak wyobrażałam sobie tę kobietę. O ile Liam Hemsworth, w innych produkcjach, które widziałam, średnio, albo w ogóle, mi się podobał, to tutaj się zrehabilitował. Zarówno męskie jak i żeńskie postacie wypadły tutaj wyśmienicie i nie mogę się przyczepić do czegokolwiek w ich grze.
     Miałam nadzieję, że ekranizacja będzie będzie lepsza niż książka, lecz nie spodziewałam się aż tak dużej różnicy. Po prostu niebo a ziemia. Filmem jestem oczarowana i nie żałuję, że poświęciłam na niego swój czas.
     Moja ocena: 9/10.

4 komentarze:

  1. A nie mówiłam, że film świetny:) Cieszę się, że też Ci przypadł do gustu. Chociaż śmierć Teddego przeżywałam jeszcze trzy dni. Zdecydowanie najbardziej bezsensowne uśmiercenie bohatera (zaraz po Hance w kartonach;-)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat na śmierć Teddy'ego byłam przygotowana, bo była ona również w książce, choć muszę przyznać, że i tak była pewnym wstrząsem :).

      Usuń
  2. Jak do tej pory spotkałam same pozytywne opinie dotyczące tej książki. I chętnie obejrzę zarówno ekranizacje jak i przeczytam pierwowzór :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niestety książką jestem zawiedziona. Niby historia ciekawa ale sposób w jaki została przedstawiona pozostawia wiele do życzenia. Przynajmniej według mnie ;).

      Usuń

Related Posts with Thumbnails