Po powrocie z miesiąca miodowego Shrek i Fiona postanawiają odwiedzić
rodziców księżniczki, do których dotarła jedynie wiadomość o ślubie ich
córki z prawdziwą miłością jej życia. Młoda para rusza więc do królestwa
Zasiedmiogórogrodu. Problem jednak w tym, że rodzice Fiony w ogóle nie
zdają sobie sprawy z ciążącej na niej klątwy. W związku z tym są pewni,
iż poślubiła ona kogoś z wyższych sfer, kawalera pokroju Lorda Farquaada
- władcy rządzącego zasobnym państwem. Jakież więc jest zdziwienie,
kiedy ich zięć okazuje się ważącym ponad 300 kilogramów zielonym ogrem
nie przywiązującym wagi do higieny, któremu w dodatku towarzyszy
gadający osioł.
Animacja "Shrek" i jej kolejne części są na tyle kultowe, że chyba zna albo kojarzy je każdy. Aktualnie, w okresie przedświątecznym, w telewizji można je powtórnie, bądź po raz pierwszy, obejrzeć. Osobiście robię sobie powtórkę z rozrywki, dlatego też również u mnie pojawiają się opinie na blogu.
Shrek i Fiona po podróży poślubnej wybierają się do Zasiedmiogórogrodu aby odwiedzić rodziców księżniczki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, lecz para królewska spodziewa się zupełnie innego zięcia... Jak zwykle mamy ogromną dawkę dobrego humoru, który jest na wysokim poziomie. Jak dla mnie ta animacja pokazuje po raz kolejny klasę i pokazuje, że można stworzyć bajkę, która jest dobra dla osób w każdym wieku. Nie ważne czy ma się kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Pierwsza część opowieści o Shreku była dla mnie arcydziełem, natomiast ta jest również bardzo dobra, choć może nie zachwyciła aż tak mocno jak poprzedniczka.
Gra aktorska tutaj nie podlega ocenie ;) natomiast dubbing to i owszem. Zarówno w wersji oryginalnej jak i polskiej jestem z tego aspektu bardzo zadowolona. Uwielbiam osła i jego teksty w obu wersjach językowych.
Wiem, że "Shrek 2" ma wielu wrogów lecz dla mnie jest to genialna animacja która potrafi umilić widzowi czas. Nawet tak paskudny, jakim jest grudniowy, szarobury wieczór. Ja jestem jak najbardziej na tak.
Shrek i Fiona po podróży poślubnej wybierają się do Zasiedmiogórogrodu aby odwiedzić rodziców księżniczki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, lecz para królewska spodziewa się zupełnie innego zięcia... Jak zwykle mamy ogromną dawkę dobrego humoru, który jest na wysokim poziomie. Jak dla mnie ta animacja pokazuje po raz kolejny klasę i pokazuje, że można stworzyć bajkę, która jest dobra dla osób w każdym wieku. Nie ważne czy ma się kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Pierwsza część opowieści o Shreku była dla mnie arcydziełem, natomiast ta jest również bardzo dobra, choć może nie zachwyciła aż tak mocno jak poprzedniczka.
Gra aktorska tutaj nie podlega ocenie ;) natomiast dubbing to i owszem. Zarówno w wersji oryginalnej jak i polskiej jestem z tego aspektu bardzo zadowolona. Uwielbiam osła i jego teksty w obu wersjach językowych.
Wiem, że "Shrek 2" ma wielu wrogów lecz dla mnie jest to genialna animacja która potrafi umilić widzowi czas. Nawet tak paskudny, jakim jest grudniowy, szarobury wieczór. Ja jestem jak najbardziej na tak.
Moja ocena: 8/10.
Uwielbiam wszystkie części Shreka - jego przygody ZAWSZE poprawiają humor. :)
OdpowiedzUsuńOj tak, poprawa humoru gwarantowana :).
Usuń