8-letni Kevin McCalister (Macaulay Culkin)
staje się "panem na włościach", gdy jego rodzina w ferworze pakowania
zapomina go zabrać na świąteczne ferie. To co z pozoru wydawało się być
spełnieniem marzeń: nie ma rodziców, nie ma strofowania, jest pełna
swoboda i żadnych awantur, stało się prawdziwym utrapieniem. Kevin musi
ochronić dom przed włamywaczami (Joe Pesci i Daniel Stern) używając całej swej dziecięcej wiedzy z zakresu robienia psikusów i montowania pułapek.
Święta, święta i po świętach, lecz święta bez filmu "Kevin sam w domu" na Polsacie to nie święta. Można wiele złego powiedzieć o tym, że co roku leci ten sam film, lecz dla mnie ten film stał się po prostu tradycją taką samą jak spędzanie świąt w rodzinnym gronie. Przyszedł wreszcie czas aby ponownie odświeżyć sobie tę produkcję oraz nadrobić jej brak na moim blogu.
Mały Kevin zostaje przez przypadek sam w domu, gdyż rodzice w ferworze wylatują do Paryża. Mając tyle domowników czasem trudno ogarnąć tak na prawdę co się dzieję wokół nas. Jednak młody gniewny, gdy pozostaje samotnie w domu nie załamuje się, choć ma trudne zadanie. Musi ochronić swój dom przed włamywaczami. Jak dla mnie jest to idealny film, który nie wymaga zbyt dużego wysiłku intelektualnego od widza lecz bardzo przyjemnie może umilić ten świąteczny wieczór. Pomimo swojej tematyki, pozostawienia dziecka bez nadzoru, jest on pełen ciepła i świetnego humoru. Co kilka lat uwielbiam sobie odświeżać ten film i za każdym razem bardzo dobrze mi się go ogląda.
Gra aktorska na całkiem przyzwoitym poziomie. Co wyrosło z odtwórcy głównej roli, czyli Culkina, który wcielał się w rolę Kevina, wszyscy wiedzą. Jednak podczas oglądania tego filmu nie widziałam rażących zachowań aktorów przed kamerami, nie było żadnych momentów, które by spowodowały, że wypadli bardzo nienaturalnie. Ogólnie jest to element w tym filmie, który nie budzi moich zastrzeżeń.
Moim zdaniem "Kevin sam w domu" to jedna z tych produkcji, do których można zasiąść w rodzinnym gronie i wspólnie mieć z niej uciechę. Mi się oglądało bardzo przyjemnie, jakby dopełnił swoim bytem cały wieczór wigilijny. Mam nadzieję, że wy również bardzo miło spędziliście ten wieczór. Jestem bardzo ciekawa co Wy sądzicie o tej produkcji :).
Moja ocena: 7/10.
Już od paru lat powtarzam sobie, że muszę ponownie obejrzeć "Kevin sam w domu" :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto obejrzeć ponownie. Może w przyszłym roku się uda :).
UsuńUwielbiam ten film oglądać raz w roku, właśnie w święta. Znam go już na pamięć.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście jeszcze puszczają Kevina w Święta :).
Usuń,,Kevin sam w domu" to już tradycja świąt :D Podoba mi się ten film. Jest bardzo zabawny ;) Chociaż trochę się nim ,,przejadłam" xD
OdpowiedzUsuńCałe szczęście ten film leci tylko raz w roku. Ale Święta bez Kevina to nie Święta :D
Usuń