piątek, 19 maja 2017

"Waleczna czarownica" Danielle L Jensen




Czasami trzeba stać się kimś nadzwyczajnym…
Cécile i Tristan dokonali już niemożliwego, ale przed nimi jeszcze największe wyzwanie – pokonanie zła, które sami uwolnili. Szukając sposobu na ocalenie mieszkańców Wyspy i wyzwolenie trolli spod władzy tyrana, Cécile i Tristan muszą też walczyć z tymi, którzy pragną ich śmierci. Aby zwyciężyć, będą musieli postawić wszystko na jedną kartę. Ale to może nie wystarczyć. Oboje zaciągnęli długi, a koszt ich spłaty może się okazać wyższy, niż kiedykolwiek sobie wyobrażali.
W zapierającym dech w piersiach ostatnim tomie „Trylogii Klątwy” gra toczy się o najwyższą stawkę. 

Opis książki






Autor: Danielle L Jensen
Tytuł oryginalny: Warrior Witch
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Studniarek Anna
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: fantasy
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2016
Rok pierwszego wydania polskiego: 2017
Liczba stron: 400



     "Waleczna czarownica" to już niestety ostatni tom Trylogii Klątwy. Historia która zaczęła się w "Porwanej pieśniarce", miała swoją kontynuację na kartach "Ukrytej łowczyni", aby wreszcie dobiec końca w tej części. Dawno nie czytałam tak bardzo wciągającej pozycji, która by mnie doprowadziła do książkowego kaca.
     Ciężko nakreślić fabułę tej pozycji nie zdradzając niektórych elementów treści z poprzednich części cyklu. Muszę przyznać z ręką na sercu, że zakochałam się w tej historii, zżyłam się ze wszystkimi bohaterami, którzy przewijali się na kartach tej powieści. Magia, trolle, ździebko miłości oraz wiele heroicznych czynów jak i sytuacji, które mroziły krew w żyłach. Do ostatniej strony przeżywałam wraz z postaciami ich wzloty i upadki, nie mogąc się oderwać od lektury. Bardzo żałuję, że jest to już koniec historii z którą przeżyłam wiele cudownych chwil. Jestem jedynie trochę zawiedziona zakończeniem, które było trochę zbyt przewidywalne, a ostatnie kilka stron powieści zbyt... słodkie? Miałam nadzieję na epicki finał całej historii i to dostałam, lecz właśnie ta końcówka trochę zniszczyła moje wyobrażenie na temat tego co mogłoby się wydarzyć. Gdyby pozycja zakończyła się te pięć stron wcześniej byłabym chyba bardziej usatysfakcjonowana. Nie zmienia to faktu, że pokochałam tę historię. Bardzo przeżywałam wszystkie wydarzenia, niektóre sytuacje doprowadziły mnie prawie do łez, a naprawdę rzadko mi się to zdarza podczas lektury.
     Bohaterowie z każdą kolejną częścią czymś mnie zaskakiwali. Wraz z rozwojem wydarzeń również postacie nabierały wyrazistości, choć nie mam im nic do zarzucenia również na początku historii. Również styl autorki z biegiem czasu stawał się jakby jeszcze lepszy. Pisarka coraz lepiej radziła sobie z kreowaniem wydarzeń, tworząc coraz to plastyczniejsze obrazy. Po pierwszej części, "Porwanej pieśniarce", myślałam, że nie jest to już możliwe, lecz autorce udało się mnie zaskoczyć.
     W przypadku wydania tej pozycji - jedynym elementem, na który mogę psioczyć to znienawidzone przeze mnie klejone strony. Natomiast przepiękna okładka, odpowiednia czcionka, papier i cała reszta tworzą magiczną pozycje, która zachwyca moje oko. Bo czyż okładki w tej serii nie są przepiękne? Wiem, że nie powinno się oceniać książki po okładce, lecz o ile przyjemniej czyta się właśnie tak dopracowane pozycje.
     Ogromnie żałuję, że jest to już koniec. Czuję pewien niedosyt, gdyż chciałabym mieć przed sobą jeszcze kolejne pozycje opowiadające losy Tristana i Cécile. Ciężko będzie mi teraz znaleźć równie dobrą serię, która utrzyma wysoki poziom i wciągnie mnie bez reszty. Nie żałuję wydanych pieniędzy na tę serię. Jeśli jeszcze nie znacie tej historii to gorąco polecam zaznajomienie się z nią.
     Moja ocena: 8/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails