Sześcioro osób bierze udział w zorganizowanym przez właściciela kasyna wyścigu, którego zwycięzca otrzyma dwa miliony dolarów.
Po raz pierwszy w życiu film "Wyścig szczurów" obejrzałam jakoś w okolicach polskiej premiery - czyli jakieś czternaście czy piętnaście lat temu. Byłam wtedy młodą siksą, wczesną nastolatką, i nie oczekiwałam zbyt wiele po komediach. Niewiele wystarczało aby mnie zadowolić i gdybym wtedy pisała opinię byłyby w niej same zachwyty. Jednak przez te lata trochę urosłam, dojrzałam, obejrzałam dużo więcej filmów i już niestety moja opinia nie jest tak pozytywna jak za tamtych czasów.
Przypadkowo zebrana garstka osób z kasyna staje w wyścigu o grubą kasę. Właściwie można tylko tym jednym zdaniem opisać fabułę filmu. Miało być śmiesznie, jeszcze obsada aktorska obiecywała wiele, niestety już poziom humoru za bardzo mnie nie bawił. Owszem, było kilka momentów przy których można było się uśmiechnąć i rozluźni, lecz nie był to poziom którego oczekiwałam. Pomimo, że trochę pamiętałam z wcześniejszego seansu miałam nadzieję, że będzie coś bardziej przypominającego "Za jakie grzechy, dobry Boże?" a nie tak odmóżdżającą komedię. Mnie niestety w tym momencie "Wyścig szczurów" ogromnie rozczarował.
Gra aktorska również nie powaliła mnie na kolana. Niby Whoopi Goldberg nie zagrała najgorzej ale po tak znanym nazwisku spodziewałam się czegoś lepszego. Były momenty bardzo słabej gry aktorskiej jak i lepsze momenty. Niestety jest to kolejna produkcja w której większość aktorów zagrała bardzo niejednostajnie. Jedynym aktorem, który przez cały czas bardzo dobrze wcielał się w swoją rolę był Rowan Atkinson. Szkoda, że to jedyny dobry rodzynek w tym filmie.
Jestem zawiedziona tą produkcją. W pamięci miałam dużo lepsze wspomnienie, jednak po latach zostało ono rozwiane. Jedynie z sentymentu podwyższam trochę ocenę temu filmowi, choć nie wiem czy powinnam. Czy polecam? Sama nie wiem - jest takie samo prawdopodobieństwo, że wam się spodoba jak i nie znajdziecie tutaj żadnych pozytywów.
Przypadkowo zebrana garstka osób z kasyna staje w wyścigu o grubą kasę. Właściwie można tylko tym jednym zdaniem opisać fabułę filmu. Miało być śmiesznie, jeszcze obsada aktorska obiecywała wiele, niestety już poziom humoru za bardzo mnie nie bawił. Owszem, było kilka momentów przy których można było się uśmiechnąć i rozluźni, lecz nie był to poziom którego oczekiwałam. Pomimo, że trochę pamiętałam z wcześniejszego seansu miałam nadzieję, że będzie coś bardziej przypominającego "Za jakie grzechy, dobry Boże?" a nie tak odmóżdżającą komedię. Mnie niestety w tym momencie "Wyścig szczurów" ogromnie rozczarował.
Gra aktorska również nie powaliła mnie na kolana. Niby Whoopi Goldberg nie zagrała najgorzej ale po tak znanym nazwisku spodziewałam się czegoś lepszego. Były momenty bardzo słabej gry aktorskiej jak i lepsze momenty. Niestety jest to kolejna produkcja w której większość aktorów zagrała bardzo niejednostajnie. Jedynym aktorem, który przez cały czas bardzo dobrze wcielał się w swoją rolę był Rowan Atkinson. Szkoda, że to jedyny dobry rodzynek w tym filmie.
Jestem zawiedziona tą produkcją. W pamięci miałam dużo lepsze wspomnienie, jednak po latach zostało ono rozwiane. Jedynie z sentymentu podwyższam trochę ocenę temu filmowi, choć nie wiem czy powinnam. Czy polecam? Sama nie wiem - jest takie samo prawdopodobieństwo, że wam się spodoba jak i nie znajdziecie tutaj żadnych pozytywów.
Moja ocena: 4/10.
Genialny film!
OdpowiedzUsuńMi niestety z wiekiem przestał aż tak bardzo się podobać ;).
UsuńFilm oglądałam dawno temu - taki głupkowaty, ale czasami i taki film trzeba obejrzeć. ;-)
OdpowiedzUsuńRacja, coś głupkowatego raz na jakiś czas się przyda :).
UsuńJak byłam młodsza z przyjemnością go oglądałam i się śmiałam co chwilę. Teraz, jak widzę, że leci w tv jakoś nie jestem już zainteresowana.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się :).
Usuń