Tyler Hawkins (Robert Pattinson)
jest zbuntowanym chłopakiem, który cały czas popada w kłopoty. Pewnej
nocy wdaje się w bójkę i zostaje poturbowany przez silniejszego od
siebie policjanta. Wkrótce po tych wydarzeniach Tyler poznaje córkę
funkcjonariusza - Ally. Początkowo chłopak zamierza ją uwieść, a
następnie porzucić. Okazuje się jednak, że Tylera i dziewczynę łączy coś
więcej.
Po filmie z Robertem Pattinsonem w roli głównej nie spodziewałam się zbyt wiele. Mając przed oczami niedawno obejrzaną sagę "Zmierzch", pomimo, że ten film ('Twój na zawsze') został zakwalifikowany jako melodramat, myślałam, że będzie to raczej coś dennego. Nie żałuję jednak, że dałam jednak szansę pomimo roli głównego aktora i zobaczyłam tą produkcję.
Film przedstawia historie rodzinne, siłę miłości, przyjaźni. W historię kwitnącej miłości wplątane zostały również inne elementy. Ukazuje jak ważne są relacje rodzinne, jak wielki wpływ mają na życie każdego z nas. Poruszany jest problem straty, próby radzenia sobie z bólem po kimś, kogo już wśród nas nie ma. Elementem zaskoczenia było dla mnie zakończenie. Nie spodziewałam się takiego finału. Raczej myślałam, że będzie jakiś tzw. happy end i wszyscy będą szczęśliwi. Ale czy w tym przypadku to źle, że film nas zaskakuje? Według mnie można w tym momencie zaliczyć to na plus, że amerykańska produkcja potrafiła mnie czymś zadziwić.
Ogólnie co do obsady aktorskiej - pomimo dość ciekawej roli pozostał mi niesmak, że jednak wzięli Pattinsona. Jak dla mnie średnio sobie radził w tym filmie. Były pewne niedociągnięcia w jego grze, albo ja się po prostu nie znam ;). Reszta aktorów też radziła sobie czasem lepiej, czasem gorzej. Najbardziej podobała mi się gra młodziutkiej Morgan Turner, która wcieliła się w rolę Jessici oraz Pierce'a Brosnan'a jako Charles'a Hawkins'a.
Moja ocena: 8/10.
Oceniłam film tak samo jak Ty ;)
OdpowiedzUsuńOglądałam ten film dość dawno i całkiem mi się podobał :) Jestem fanką odtwórczyni głównej roli, ale w tym filmie nie grała tak jak lubię :) Mimo wszystko film warty obejrzenia.
OdpowiedzUsuń