Valeria, pół-Włoszka, pół-Niemka, wraca po wielu latach do Neapolu, by na zlecenie niemieckiego pisma kobiecego zbadać, cóż takiego kryje w sobie kraj miłości i latin lovers. Co różni Włochów od innych mężczyzn? Jak należy z nimi postępować? Valeria wyrusza w ekscytującą podróż do świata amore all'italiana. Czy na własnej skórze przekona się, co znaczy miłość po włosku?
Opis z tyłu książki
Autor: Maria Carmen Morese
Tytuł oryginalny:
Amore, amore! Liebe auf italienisch
Język oryginalny: niemiecki
Tłumacz: Jatowska Magdalena
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura współczesna zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2010
Rok pierwszego wydania polskiego: 2011
Język oryginalny: niemiecki
Tłumacz: Jatowska Magdalena
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura współczesna zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2010
Rok pierwszego wydania polskiego: 2011
Liczba stron: 272
Książka "Amore, amore! Miłość po włosku." jest moim pierwszym spotkaniem z autorką. Obawiam się, że będzie również i ostatnim. Niczym szczególnym nie potrafi ona do swojej twórczości przyciągnąć, a raczej bym powiedziała, że nawet tą pozycją od siebie odpycha.
Zacznijmy najpierw od fabuły. Właściwie tutaj ona nawet nie występuje. Książka jest raczej o niczym, ciężko nawet streścić jej treść. Żadnych ciekawych zwrotów akcji, czy w ogóle namiastki jakiejkolwiek akcji. Przez całą książkę wynudziłam się niemiłosiernie. Drugą ważną sprawą są postacie. Wszyscy bohaterowie dla mnie byli nijacy. Nie potrafiłabym określić nawet jednej cechy żadnej z postaci występujących na stronach powieści. Jedyną rzeczą, która mi się spodobała to fakt, iż czasami! występowały miłe opisy krajobrazu miejsc w których główna bohaterka miała przeżywać swe znikome przygody.
Warto również wspomnieć o języku jakim została napisana ta powieść. Jak dla mnie, osobie nie znającej języka włoskiego, niepotrzebne były zwroty napisane w tym języku. Przez to może po prostu nie zrozumiałam całej książki. Jednak skoro ktoś się brał za tłumaczenie tej pozycji powinien zrobić to w całości. Chyba, że taki był zamiar autorki. Jednak mi osobiście ten fakt nie przypadł do gustu. Właściwie po tytule książki można by się tego spodziewać, jednak chciałabym więcej się dowiedzieć na temat Włoch a nie czytać niezrozumiałe dla mnie wyrazy.
Ogólne wrażenie po lekturze tej książki jest negatywne. Bardzo dawno nie czytałam aż tak złej książki. Jest ona jedynie bardzo kiepskim odmóżdżaczem. Nawet w tym 'gatunku' czytałam dużo lepsze pozycje niż ten stwór. Właściwie nadal zastanawiam się jakim cudem dotrwałam do końca. Może jedynie trzymał mnie przy niej fakt, że muszą ją skończyć i z czystym sumieniem odradzać ją każdemu, kto tylko będzie miał zamiar po nią sięgnąć.
Zacznijmy najpierw od fabuły. Właściwie tutaj ona nawet nie występuje. Książka jest raczej o niczym, ciężko nawet streścić jej treść. Żadnych ciekawych zwrotów akcji, czy w ogóle namiastki jakiejkolwiek akcji. Przez całą książkę wynudziłam się niemiłosiernie. Drugą ważną sprawą są postacie. Wszyscy bohaterowie dla mnie byli nijacy. Nie potrafiłabym określić nawet jednej cechy żadnej z postaci występujących na stronach powieści. Jedyną rzeczą, która mi się spodobała to fakt, iż czasami! występowały miłe opisy krajobrazu miejsc w których główna bohaterka miała przeżywać swe znikome przygody.
Warto również wspomnieć o języku jakim została napisana ta powieść. Jak dla mnie, osobie nie znającej języka włoskiego, niepotrzebne były zwroty napisane w tym języku. Przez to może po prostu nie zrozumiałam całej książki. Jednak skoro ktoś się brał za tłumaczenie tej pozycji powinien zrobić to w całości. Chyba, że taki był zamiar autorki. Jednak mi osobiście ten fakt nie przypadł do gustu. Właściwie po tytule książki można by się tego spodziewać, jednak chciałabym więcej się dowiedzieć na temat Włoch a nie czytać niezrozumiałe dla mnie wyrazy.
Ogólne wrażenie po lekturze tej książki jest negatywne. Bardzo dawno nie czytałam aż tak złej książki. Jest ona jedynie bardzo kiepskim odmóżdżaczem. Nawet w tym 'gatunku' czytałam dużo lepsze pozycje niż ten stwór. Właściwie nadal zastanawiam się jakim cudem dotrwałam do końca. Może jedynie trzymał mnie przy niej fakt, że muszą ją skończyć i z czystym sumieniem odradzać ją każdemu, kto tylko będzie miał zamiar po nią sięgnąć.
Moja ocena: 2/10.
Tytułów nawiązujących do Włoch w tytule, romansów których akcja trwa w tym kraju jest całe mnóstwo. A tak naprawdę rzadko która jest warta, by ją polecać. Skoro piszesz, że się zawiodłaś, to mimo ładnej okładki nie przeczytam.
OdpowiedzUsuń