Wiele lat musiało upłynąć, by Max zapomniał wreszcie owo lato, kiedy odkrył, właściwie przypadkiem, istnienie magii.
Rodzina Carverów (trójka dzieci, Max, Alicja, Irina i ich rodzice) przeprowadza się w roku 1943 do małej osady rybackiej na wybrzeżu Atlantyku. Zamieszkuje w domu należącym niegdyś do rodziny Fleischmannów, których dziewięcioletni syn Jacob utonął w morzu. Od pierwszych dni dzieją się tutaj dziwne rzeczy; nocą w ogrodzie Max widzi posągi artystów cyrkowych. Dzieci poznają kilkunastoletniego Rolanda, od którego dowiadują się różnych ciekawostek o miasteczku i o zatopionym pod koniec pierwszej wojny statku. Poznają także dziadka Rolanda, latarnika Victora Kraya. To on opowie im o złym czarowniku, Księciu Mgły, który gotów jest spełnić każdą prośbę lub życzenie, ale w zamian żąda bardzo wiele. Coś, co dzieciom wydaje się jeszcze jedną miejscową legendą, szybko okazuje się zatrważającą prawdą.
Tył książki
Tytuł oryginalny: El príncipe de la niebla
Język oryginalny: hiszpański
Tłumacz: Okrasko Katarzyna, Marrodán Casas Carlos
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura dziecięca/młodzieżowa
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 1993
Rok pierwszego wydania polskiego: 2010
Liczba stron: 200
Liczba stron: 200
Na wstępie zaznaczę, że ubóstwiam twórczość tego autora :).
Pomimo, że została ona zakwalifikowana jako literatura dzięcięca/młodzieżowa, nie wiem czy dałabym ją do przeczytania dziecku ze względu na dość mocno rozwinięte niektóre opisy scen a przy wyobraźni dzieci to koszmary w nocy gwarantowane ;). W książce znajdziemy ujmującą historie, pomimo, że momentami przypominająca trochę sci-fi. Zakończenie dość smutne a zarazem niosące w sobie coś pozytywnego - jakąś możliwość zmiany na lepsze pomimo tragicznych wydarzeń. Książka wg mnie bardzo w stylu Zafóna, ma ona w sobie tą 'magię', nutkę przerażenia i niepewności co się zaraz wydarzy. Napisana dość prostym językiem - no ale początkowo miała być ona dla dzieci ;). Ogólnie polecałabym tą książkę zarówno dla młodzieży jak i starszych osób. Naprawdę warto!
Możecie mnie bić, lać ale ja nadal pozostaje wielką fanką tego autora i tej książce daję ocenę: 9/10. Jednak "Cień wiatru" u mnie pozostaje nadal na 1. miejscu ;).
Warto jeszcze zaznaczyć, że jest to pierwsza powieść tego autora, w Polsce wydana niestety dopiero jako czwarta. Jednak należą się i tak Panu C.R. Zafónowi za stworzenie tak dobrego dzieła :).
I ja mam w zamiarze zabrać się za 'Księcia' choć najpierw chciałam przeczytać wcześniejsze jego powieści. A raczej: te wcześniej u nas wydane :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach ;)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna mam na nią ochotę ;)
Mis ie bardzo podobala...a Cien Wiatru nadal czeka na polce...:)
OdpowiedzUsuńRównież głęboko zastanowiłabym się zanim dałabym "Księcia Mgły" dziecku. Powieść ta jest niewątpliwie magiczna, piękna, ale jednocześnie momentami przygnębiająca i przerażająca.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobało, chociaż oczywiście nic nie pobije "Cienia wiatru".
Pozdrawiam :)
"Ksiaze Mgly"to pierwsza pozycja tego autora,ktora przeczytalam i....przyznam,ze zachecila mnie by poznac wiecej Jego tworczosci.Chcialabym na nowo zatopic sie w magicznym swiecie,ktory w swietny sposob kresli slowem.
OdpowiedzUsuńCzy dalabym do przeczytania dziecku?Nie wiem,wszystko zalezy od rozwoju emocjonalnego na jakim by sie znajdowalo.Z drugiej strony przypominam sobie wlasne lektury z okresu dzieciecego czy nastoletniego i wybieralam bardziej posepne pozycje....