Współczesna opowieść o kopciuszku. Pewna nastolatka jest zmuszana przez macochę do wykonywania najcięższych prac domowych. Jedyną odskocznią od niewesołej rzeczywistości jest dla niej internetowa korespondencja z pewnym uroczym nieznajomym. Wkrótce nadarzy się okazja na poznanie osobiście tajemniczego chłopaka, gdyż zbliża się wielki szkolny bal maskowy...
Oj trochę ponarzekam na ten film. Pomimo ciągłego zapotrzebowania na 'niezbyt mądre filmy' w trakcie egzaminów ten film nie sprawdził się w swojej roli. Fakt faktem ten film nie jest ambitny ale co mnie najbardziej wkurzało to ciągle powielany schemat komedii romantycznych. Oglądanie tego samego 'modelu' filmów zaczyna robić się irytujące. Typowy schemat: szara myszka i niby najprzystojniejszy facet się poznają, zakochują, później następuje coś złego a na koniec się godzą, jeszcze bardziej zakochują i żyją długo i szczęśliwie. Mnie doprowadziło to jedynie na ten moment do wkurwienia. Gra aktorska też nie powalała. Hillary Duff była dla mnie bardzo sztuczna w tym filmie. Nawet bardziej niż, jej macocha, która miała botoks w twarzy. Ale jeśli ktoś uwielbia Chada to polecam.
Pomimo prawie samych negatywów daję filmowi ocenę 5/10, ponieważ ciągle czuję sentyment do samej historii o Kopciuszku.
A ja tam lubię tą lekką komedię. Oo.. na poprawienie humoru :-)
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem natknęłam się na twój blog- bardzo fajny, będę wpadać zapraszam do mojej błękitnej biblioteczki :)
OdpowiedzUsuńhttp://lotta-kronika-pachnacych-kartek.blogspot.com/
Ja oglądałam ten film parę lat temu i mam pozytywne wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńA ja ten film lubię... ;) Ale to pewni iż wszystko lubię :D
OdpowiedzUsuńMasz fajnego bloga ;) Będę tu często wpadać :)
Mnie też irytują takie "komedyjki", chociaż czasami mam ochotę na odrobinę masochizmu i oglądam coś w ten deseń :P Na odstresowanie polecam filmy animowane, niedawno odkryłam, że o wiele lepiej poprawiają humor niż głupawe produkcje z aktorami.
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony tego typu filmy są dobre na bezsenność :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A ja bardzo ten film lubię ;). I oglądałam już kilka razy :)
OdpowiedzUsuńKiedyś, oglądałam go kilka razy, w wieku chyba 13stu lat i mi się podobał. Nie oglądałam go później, ale nie sądzę, że teraz potrafiłby mnie odprężyć :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam... :D Szkoda tylko, że moja matura nie zna tego argumentu jak "mnóstwo ciekawych książek do przeczytania" :DDD
OdpowiedzUsuńChyba nawet oglądałam. Czasem odmóżdżacz się przyda :)
OdpowiedzUsuń