Bohaterem filmu jest bardzo nieśmiały 40-letni Andy, który nie ma zbyt dobrych relacji z kobietami i mimo swojego wieku wciąż jest jeszcze prawiczkiem. Przyjaciele postanawiają mu pomóc.
Jak dla mnie ten film był do bani. Nie wiem jakim cudem nie wyłączyłam go po 10 minutach a co więcej - obejrzałam do końca. Film opowiada przez ponad dwie godziny o facecie, który jest prawiczkiem i użala się nad sobą. I nie wiem co za zielsko reżyser musiał jarać tworząc tak beznadziejny film. A co więcej tak beznadziejne zakończenie. Wszyscy zaczynają śpiewać? Dobrze, że nie było nikogo w pobliżu bo bym grzmotnęła niewinną osobę za taki debilizm bez ładu i składu w filmie. W '40-letnim prawiczku' jedynym pozytywnym przejawem było dla mnie to małżeństwo mieszkające nad Andy'm. Jedynie oni byli w stanie w tym filmie wywołać na mojej twarzy uśmiech a przecież cały ten film to podobno miała być komedia.
Ode mnie: 1/10. Żałuję, że zmarnowałam całe dwie godziny na tak beznadziejny film... Nie radzę go nikomu oglądać, o niebo lepiej można wykorzystać ten zmarnowany na to coś czas.
PS. Wybaczcie za tak krótki opis (był o wiele, wiele dłuższy) aczkolwiek większość tekstu wypadło z powodu zbyt wielu niecenzuralnych słów które pchały mi się na klawiaturę po obejrzeniu takiego badziewia.
Film straaaaaasznie głupi! W trakcie jego oglądania śmieszna była jedynie moja babcia, która wchodziła zawsze nie w porę i rzucała śmiesznym komentarzem ;)
OdpowiedzUsuńnie lubię AŻŻŻ takich głupawych, bezsensownych filmów -.- (kiedyś nawet chyba leciał on w telewizji)
OdpowiedzUsuńwww.listening-thoughts.blogspot.com
Też mi się ten film nie podobał ;)
OdpowiedzUsuńNie widziałam i raczej nie zamierzałam oglądać. Sądząc po Twojej recenzji mam dobre postanowienie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś koleżanka namawiała mnie na obejrzenie, dobrze, że nie udało jej się mnie namówić :).
OdpowiedzUsuń