Viago (379 l.), Deacon (183 l.), Vladislav (862 l.) i Petyr (8000 l.)
mieszkają razem na przedmieściach współczesnego Wellington w Nowej
Zelandii. Ich życie rozpoczyna się dopiero po zmroku, kiedy to
opuszczają trumny i legowiska, by stawić czoła codzienności, która
również dla wampirów bywa niełatwa. Nieśmiertelność i pragnienie świeżej
ludzkiej krwi już dawno przestały być ich głównym zmartwieniem, bo
współczesność stawia przed nimi nowe wyzwania. Grupa filmowców
towarzyszy im podczas codziennych obowiązków, drobnych kłótni czy
nocnych wyjść na miasto, które z błyskotliwym humorem uświadamiają nam,
że choć ich serca przestały bić wieki temu, wciąż żywią gorące i bardzo
ludzkie uczucia.
Do filmu podchodziłam trochę sceptycznie. Przecież ileż można robić filmów o wampirach? Po, moim zdaniem, nieudanej serii "Zmierzch" takich filmów starałam unikać się jak ognia. Jednak produkcja "Co robimy w ukryciu" o dziwo potrafi umilić czas i nie żałuję, że dałam się namówić na seans ;).
Film opowiada o czterech współlokatorach, którzy są wampirami. Przedstawione jest ich życie "od środka". Jak dla mnie cała produkcja pociągnięta w bardzo ciekawy i śmieszny sposób. Film pseudodokumentalny prześmiewczo ukazujący wampiry i ich styl życia. Sądzę, że w dużej mierze odbiór tego filmu zależy od nastawienia. Pomimo, że początkowo byłam na nie po pierwszych scenach zmieniło się moje podejście. Obawiam się, że sposób w jaki został zrealizowany ten film może nie przypaść części oglądających do gustu ale warto nie brać go na poważnie - wtedy gwarantuję dobrą rozrywkę.
Gra aktorska - aktorzy na prawdę nieźle sobie poradzili. Również dobór miejsca kręcenia nadawał klimat całej produkcji. Całość miała ręce i nogi choć momentami widziałam niedociągnięcia.
Film do ambitniejszych nie należy ale na swój sposób jest bardzo dobrą parodią wampirów i wiele jest momentów, przy których można zrelaksować z uśmiechem na ustach. Polecam ten film ale bez nastawienia się na szał, gdyż jest to raczej 'odmóżdżacz'.
Moja ocena: 7/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz