czwartek, 5 grudnia 2013

"Zimny dzień w Raju" Steve Hamilton



Nosi kulę tuż przy sercu. A w sercu obraz tamtej nocy. Kiedy siedział naprzeciwko szaleńca i nie zrobił nic. Szaleniec strzelił. Zabił jego partnera, a jego trafił o centymetr nad sercem.
Od tamtej pory Alex nie jest już policjantem. Nie robi nic ważnego. Na próżno szuka spokoju w małym miasteczku wśród lasów Michigan. Po czternastu latach przyjmuje jednak zlecenie jako prywatny detektyw. I w pierwszym śledztwie morderca - jego morderca - powraca. A przecież od lat siedzi w najbardziej strzeżonym więzieniu. Kto więc osacza Alexa, telefonuje, przysyła listy i róże? Kto usiłuje nawiązać przerażającą, chorobliwą więź z Alexem? I kto zabija, jak twierdzi... dla Alexa? 


Tył książki




Autor: Steve Hamilton 
Tytuł oryginalny: A Cold Day in Paradise
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Kędzierski Sławomir
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 1998
Rok pierwszego wydania polskiego: 2008
Liczba stron:  240



     W ramach wyzwania "Z półki" oraz chęci przeczytania kryminału sięgnęłam po tę pozycję. Przeczytałam już jedną pozycję tego autora. Jako, że niezbyt mi się tamta książka spodobała, nie spodziewałam się i w tej pozycji fajerwerków. I dlatego też może się nie zawiodłam. 
     Fabuła średnia - historia byłego policjanta, który został czternaście lat wcześniej postrzelony i nagle pojawia się ktoś kto morduje innych ludzi, podszywając się pod osobę która strzelała do policjanta. Całość przedstawiona w dość mało interesujący sposób. W przypadku kryminałów mam nadzieję, że będzie choć trochę trzymać w napięciu. Niestety tutaj tego nie znalazłam. Intryga zbytnio nie wyszła, raczej powiewało zimną nudą aniżeli miałabym czytać z wypiekami na twarzy czekając czym autor zaskoczy na następnej stronie.
     Bohaterowie nijacy. Z poprzedniej książki tego autora nie pamiętam żadnych poza główną postacią. Obawiam się, że i w tym przypadku zbyt długo nie będę ich pamiętać. Przynajmniej nie będę ich rozpamiętywać zbyt długo i zaprzątać głowy przed następną lekturą. Nie oczekiwałam wiele i wiele nie dostałam. Mało zróżnicowanych bohaterów, wszyscy stworzeni raczej na "jedno kopyto".
     Wydanie - akurat cały jeden element, który mogę ocenić pozytywnie. Wszystko było dobrze rozplanowane na stronie, nie znalazłam rażących błędów jak to ostatnimi czasy miało miejsce w innych pozycjach. Wielkość czcionki, biel stron była odpowiednia do czytania bez męczenia oczu, zarówno w dzień jak i wieczorami.
     Dla rozluźnienia po ciężkim dniu można przeczytać. Jednak nie jest to pozycja, którą będę gorąco polecać. Zniechęcać w zupełności też nie zamierzam. Decyzję czy chcecie się zaznajomić z tą pozycją pozostawiam tylko i wyłącznie Wam. Na pewno można znaleźć w tym gatunku dużo lepsze jak i dużo gorsze pozycje. Nie miałam wielkich nadziei co do tej książki i na razie nie zmienia się moje podejście do tego autora.
     Moja ocena: 5/10.

6 komentarzy:

  1. Fabuła rzeczywiście niezbyt ciekawa. Ale dałabym tej książce szansę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli wszystko tu jest nijakie i nieciekawe, to rzeczywiście zapamiętam, żeby nie marnować na nią czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minęło niecałe półtora tygodnia a ja już nie pamiętam dokładnie o czym była :)

      Usuń

Related Posts with Thumbnails