niedziela, 20 stycznia 2013

"Dziecko gwiazd: Atlantyda" Michalina Olszańska





 
Akcja książki dzieje się w położonym na wyspie mitycznym królestwie Atlantydy, a jej bohaterką jest szesnastoletnia księżniczka Meihna, wyobcowana, wychowywana z dala od normalnego życia arystokratka. Wyspę czeka nieuchronna zagłada. Może ją ocalić jedynie mag. Meihna wyrusza na jego poszukiwanie. Po drodze czekają ją rozliczne przygody i spotkania z niesamowitymi stworzeniami. Odnajdzie też prawdziwą miłość. 
Tekst z okładki








Autor: Michalina Olszańska
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: fantasy
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2009
Liczba stron: 464



     Książka napisana przez młodziutką polską autorkę w wieku 15 lat. Jako, że dawno nie czytałam polskiej literatury z zapałem zabrałam się za czytanie. O zgrozo, na moje nieszczęście niezbyt dobrze na tym znów wyszłam. 
     Główna bohaterka - księżniczka Meihna, wychowana w dobrobycie, nie znająca ubóstwa nastolatka. Żyje ona w magicznej krainie zwanej Atlantydą. Bohaterka przez całą książkę bardzo irytująca, głupiutka i w ogóle nie ma pojęcia w jakim świecie żyje. Jednak gdy poznaje treść przepowiedni według której król oraz jego dwójka z trzech potomków ma zginąć, zdobywa się na "bohaterski" czyn i wyrusza w podróż, aby ocalić siebie, rodzinę i swe królestwo. Wydawałoby się to być banalne i tak jest niestety przedstawione wszystko w powieści...
     Historia ma w sobie wiele magii, dużo nierzeczywistych stworów oraz dziwnych zwrotów akcji. Jak dla mnie były momenty, które zupełnie nie były ze sobą spójne. W fabule występowały duże nieścisłości, dało się we znaki wiele luk, którymi autorka zdawała się nie przejmować. Zbyt wiele zaczętych wątków, które nie zostały należycie skończone. Książka ma w sobie jednak niewykorzystany potencjał. Niestety dość mocno da się odczuć, że jest to pierwsza książka wydana przez pisarkę i, że jest ona napisana w jej młodym, nastoletnim wieku... Momentami miałam wrażenie, że czytam pseudo filozoficzne wynurzenia gimnazjalistki, która pisząc tego "stworka" uczyła się do sprawdzianu z geografii... Owszem, niektóre opisy krajobrazu były dobrze opisane, miło się je w swojej głowie wyobrażało ale większość była po prostu zbyt naciągana. Ogólnie nie tylko opisy przyrody były nużące, ale większość opisów czegokolwiek była po prostu zbyt długa w stosunku do treści (tzw. przerost formy nad treścią), co dawało poczucie nijakości i niezdecydowania autorki. Kolejną sprawą wartą uwagi (bądź też nie) są bohaterowie. Tylko główna bohaterka, Meihna, miała jakikolwiek charakterek. Irytowała mnie niemiłosiernie, ale nie zmienia to faktu, że reszta postaci była dość płasko przedstawiona, niczym konkretnym się nie wyróżniała. Wszyscy poza nią byli nijacy. Pomimo, że dopiero dziś skończyłam czytać tą powieść, nie pamiętam dokładnie kto tam jeszcze występował...
     W wydaniu, które znalazło się w moich łapkach znalazłam wiele błędów, zarówno stylistycznych jak i literówek. Niby nic wielkiego ale utrudniało to, jak dla mnie, w dość znaczący sposób odbiór lektury. Kolejnym minusem jak dla mnie jest styl jakim napisana jest powieść. Jest on dość infantylny, raczej ubogi. Występuje również wiele powtórzeń, które zapełniły gdzieś z jedną piątą książki.
      Całe szczęście zakupiłam tą książkę w twardym wydaniu za jedyne 9.99zł w Biedronce. Dołączona była również do niej płyta CD z twórczością Pani Michaliny Olszańskiej. Osobiście po przeczytaniu książki boję się jej wysłuchać. Może kolejne powieści tej autorki (ponoć jeszcze stworzyła ich kilka), które zostaną wydane będą lepsze. Czy się po nie skuszę? Pozostanie to pod wielkim znakiem zapytania.
     Moja ocena: 3/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails