sobota, 21 lipca 2012

"Wędrujący duch" Michelle Paver


Torak to chłopiec, który rozmawia z wilkami. Chłopiec, który musi pokonać Pożeraczy Dusz... lub umrzeć.
Wśród klanów szerzy się przerażająca choroba. W Lesie panuje strach. Wydaje się, że każdy powiew wiatru przybliża zarazę. Nikt nie zna jej źródła - i tylko Torak może zdobyć lekarstwo.

Poszukiwania zawiodą chłopca na tajemnicze wyspy zamieszkane przez klan Foki. Torak stawi tam czoła niewidzialnemu złu i odkryje zdradę, która na zawsze zmieni jego życie.


"Wędrujący duch" to porywająca opowieść o przyjaźni i poświęceniu. Michelle Paver po raz kolejny zabiera czytelnika w podróż po mrocznym, pradawnym świecie. 

Tył książki



Autor: Michelle Paver
Tytuł oryginalny: Spirit Walker
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Piwowarczyk Tomasz
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: fantasy
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2005
Rok pierwszego wydania polskiego: 2006
Liczba stron: 372


 
     "Wędrujący duch" jest moją drugą książką autorki Michelle Paver. Pierwszy raz miałam z nią styczność czytając "Wilczego brata". Zarówno tamta pozycja jak i "Wędrujący duch" należą do cyklu "Kronik Pradawnego Mroku". Książka o której mowa w tym poście jest drugim tomem opowiadającym historię Toraka. 
     Podczas czytania tej pozycji również mamy do czynienia z wciągającą historią jak w poprzednim tomie. Tym razem młody chłopak wybiera się na nieznane tereny by znaleźć lekarstwo na tajemniczą chorobę, która dopada Klany zamieszkujące w lesie. Początkowo wybiera się sam ale ciągle jest obserwowany oraz śledzony... Okazuje się, że nie tylko jego przyjaciele - Renn i Wilk - starają się go odnaleźć idąc jego tropem.
     Historia przedstawiona w intrygujący sposób, ciężko było się od niej oderwać. Co prawda fabuła skomplikowana nie jest ale dzięki temu można łatwo się połapać kto kim jest. Bohaterowie jak zwykle mają swój charakter, kocha się ich albo nienawidzi. Styl autorki przyjemny, język nie był 'ciężki' podczas czytania, dzięki czemu mogłam szybko daną pozycję pochłonąć.
     Jednak dopiero podczas kończenia czytania tej drugiej części dotarł do mnie jeden fakt, który robi za wielki minus. BARDZO przypomina mi sagę Harry'ego Potter'a. W Kronikach Pradawnego Mroku jak i w serii o małym czarodzieju występuje osierocony chłopiec z nadprzyrodzonymi umiejętnościami, tu chociażby wilcza mowa a u Potter'a rozmowa z wężami, który spotyka kolegę (w tym wypadku Wilka u Potter'a Ron) oraz dołącza się do nich 'mądra' koleżanka. Zostają oni przyjaciółmi i razem pokonują złe moce. Bardzo podobne, nieprawdaż? Sprawdzałam jeszcze dokładnie daty wydania pierwszych części obydwu sag. Harry Potter na nieszczęście Pani Michelle Paver wyszedł pierwszy, a saga Kronik Pradawnego Mroku została wydana dopiero po tym jak już seria o małym czarodzieju stała się sławna i prawdopodobnie wszyscy mole książkowi o niej słyszeli. Co prawda czasy w których rozgrywa się akcja oraz umiejętności głównych bohaterów są inne ale dla mnie jest to powielanie schematu licząc na dobrą sprzedaż, tak jak teraz po "Zmierzchu" jest wysyp książek o wampirach ;).
     Moja ocena: 5/10. Po tym 'odkryciu' wątpię, żebym sięgnęła po kolejne części...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails