czwartek, 23 czerwca 2016

"Płomień strachu" Jack Lance





Jason Evans wiedzie całkiem zwyczajne życie. Pewnego dnia otrzymuje anonimowy list zawierający polaroidowe zdjęcie cmentarza ze słowami: "Jesteś martwy" na odwrocie. Z początku ma nadzieję, że to tylko niesmaczny żart, wkrótce jednak dostaje drugą wiadomość: "Myślisz, że żyjesz, ale ciebie nie ma". Gdy w kolejnej kopercie znajduje datę własnej śmierci, postanawia działać. Podczas szukania starego cmentarza trafia na sięgającą głęboko w przeszłość tajemnicę, która może mu zrujnować życie... lub je ocalić. 

Opis książki








Autor: Jack Lance
Tytuł oryginalny: Vuurgeest
Język oryginalny: niderlandzki
Tłumacz: Urban Miłosz
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2010
Rok pierwszego wydania polskiego: 2014
Liczba stron: 272



     Książka znalazła się na półce w moim rodzinnym domu. Nie jestem pewna który członek rodziny ją kupił, nie kojarzyłam również tytułu ani autora ale przy nadarzającej się okazji przeczytałam ją. Jest to pozycja z typu tych co do której nie miałam żadnych oczekiwań. Niestety zawiodłam się.
     Fabuła książki ma pewien potencjał. Jest trochę grozy, pewnych fobii i tendencji na dobry thriller ale czy to wystarczy na dobrą pozycję, która zapadnie czytelnikowi pozytywnie w pamięci? Akcja rozkręca się powoli i niestety w tym powolnym tempie dzieję się cała intryga. Do ostatnich stron miałam nadzieję, że coś się rozkręci i będzie wreszcie ciekawiej. Niestety nie doczekałam się. Kilka razy usnęłam z nudów czytając tę pozycję a nie jest ona długa.
     Bohaterowie niby dobrze nakreśleni lecz nie byli oni jakoś rewelacyjni. Żadna z postaci nie pozostała mi na dłużej ani w negatywny ani pozytywny sposób. Całe szczęście nie jest to lektura szkolna i nie muszę napisać charakterystyki żadnego z bohaterów bo inaczej miałabym z tym ogromny problem.
     Autor podobno jest nazywany "holenderskim Stephenem Kingiem". Jeśli tak ma się sytuacja to ja się zastanawiam czy mam się zabierać za mistrza jakim jest nazywany King. Mam jedynie nadzieję, że jest to jedynie tania próba naciągnięcia czytelników na tę pozycję. Język Lance'a jest ciężki, niby nie podręcznikowy ale też nie na tyle przyjemny aby uczynić lekturę przyjemniejszą. Niektóre zdania napisane bez sensu, bez żadnego 'ładu i składu' choć nie jestem pewna na ile to wina autora a na ile tłumacza.
     Wydanie również nie powaliło mnie na kolana. Pomimo okładki ze skrzydełkami, którą lubię jako zamiennik twardej oprawy, czcionki i odpowiednich kartek nie trzymało mi się jej w ręku zbyt przyjemnie. Może wpływ miała na to również sama treść, która zamiast zachęcać odpychała mnie od siebie.
     Osobiście jestem zawiedziona książką, pomimo, że nie miałam wobec niej jakichkolwiek oczekiwań. Może znajdzie się czytelnik, któremu podpasuje ta pozycja lecz ja się do tego grona nie zaliczam.
     Moja ocena: 3/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails