Ali rozmyśla nad swoim życiem. Dochodzi do wniosku, że niepotrzebnie zerwała rok temu ze swoim chłopakiem. Gdy kobieta budzi się w przeddzień Bożego Narodzenia, ze zdumieniem odkrywa, że cofnęła się w czasie o rok, dzięki czemu może naprawić swoje błędy.
Zima w tym roku, przynajmniej w grudniu przed świętami oraz w trakcie, nas nie rozpieszczała. Śniegu jak nie było tak nie ma, przynajmniej w stolicy. Chcąc poczuć chociaż namiastkę świąt w święta, natrafiłam na ten film. Nie czytałam o nim nic przed obejrzeniem i uważam to za błąd. Produkcja okazała się totalną klapą.
Fabuła właściwie o niczym, po pierwszych kilkunastu minutach można było domyślić się zakończenia. Prawie wszystko w tym filmie mnie irytowało. Od drętwej gry aktorskiej, poprzez beznadziejną fabułę, a na wykonaniu całości kończąc. Jedynie polski lektor był tutaj pozytywnym głosem. Nie wystarczyło to jednak aby stworzyć pozytywny obraz całego filmu.
Fabuła właściwie o niczym, po pierwszych kilkunastu minutach można było domyślić się zakończenia. Prawie wszystko w tym filmie mnie irytowało. Od drętwej gry aktorskiej, poprzez beznadziejną fabułę, a na wykonaniu całości kończąc. Jedynie polski lektor był tutaj pozytywnym głosem. Nie wystarczyło to jednak aby stworzyć pozytywny obraz całego filmu.
Jest to film z tej grupy, gdzie nawet nie wiem co mogę o nim jeszcze napisać. Był on po prostu na tyle beznadziejny, że jedynym elementem, który trzeba zakomunikować innym ludziom to fakt aby nie zabierali się za oglądanie. Szkoda własnego wolnego czasu, nawet jeśli mamy go w nadmiarze.No chyba, że ktoś przejawia elementy masochizmu :).
Moja ocena: 0/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz