Gniazdo Ginny Holland opustoszało - jej córka właśnie wyjechała na studia.
Ginny nie potrafi poradzić sobie z poczuciem osamotnienia i w wieku
trzydziestu ośmiu lat odkrywa, że przyszedł czas, by ułożyć sobie życie
od nowa. Niestety, początki bywają trudne, tym bardziej, że pierwszy
mężczyzna, który wpada jej w oko, oskarża ją o kradzież...
A czy córka usycha z tęsknoty za matką? Skądże! Wyjazd z domu jest dla niej fascynującą przygodą i dziewczyna chętnie korzysta z wolności. Na szczęście jej matka nie jest zaborcza ani nadopiekuńcza. Poza tym Ginny po prostu nie ma czasu, by ingerować w życie swego dorosłego dziecka. Nowa praca, nowy mężczyzna... Czy nie za dużo tych zmian?
Tył książki
Autor:Mansell Jill
Tytuł oryginalny: Thinking of You
Język oryginalny: angielski
Tytuł oryginalny: Thinking of You
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Konopko Magdalena
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura współczesna zagraniczna
Forma: powieść
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura współczesna zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2007
Rok pierwszego wydania polskiego: 2008
Rok pierwszego wydania polskiego: 2008
Liczba stron: 464
Dobiegają końca moje ostatnie wakacje w życiu. Miałam nadzieję na niezobowiązującą oraz ciekawą i lekką powieść, która umili mi te ostatnie dni "wolności". Niestety padło na tą pozycję. Po jej opisie miałam nadzieję, że spełni moje oczekiwania, jednak rzeczywistość okazała się dość brutalna...
Fabuła - ciężko nazwać historię zawartą na tych stronach ciekawą. Dla mnie była ona aż do bólu przewidywalna i nudna. Wszystko ciągnęło się jak flaki z olejem. Bardziej 'pokręcone' są zapewne moje kolana niż cała historia przedstawiona przez autorkę. Miało być śmiesznie - niestety nie było, przynajmniej dla mnie. Na pewno na stronach tej powieści nie znajdziemy ciekawej akcji, w której coś się dzieje, czy chociażby jakiś element, który przyciągnie czytelnika. Na prawdę żałuję, że mam pewną "manię" kończenia zaczętych książek. Straciłam kilka cennych dni/chwil na tą pozycję...
Bohaterowie w tej powieści są strasznie nudni. Moim zdaniem bardzo słabo nakreśleni, mało wyróżniający się z tłumu. Wszyscy bohaterowie byli dla mnie praktycznie tacy sami. Ani irytujący, ani ich się nie pokochało. Po prostu byli. Brakowało mi barw w tych postaciach, albo chociażby jednej, która mogłaby jakkolwiek starać się uratować całość. Niestety nic takiego nie znajdziemy. Jedynie co tam będzie to ogromny "zawód książkowy".
Styl autorki - całe szczęście nie był męczący. Dało się przebrnąć przez pozycję pod względem językowym. Nie zmienia faktu, że w ogóle nie miało się chęci powracania do historii zawartej w tej powieści. Autorka nie stworzyła 'magii' książki, która przyciągałaby czytelnika. Niby lekko, niby przyjemnie - niestety było ciągłe mielenie tego samego. Nic twórczego Pani Mansell w tejże powieści nie przedstawiła... A ponoć pisze bestsellery?
Wydanie - tutaj też się przyczepię. Nie wiem czy tylko ja mam jakieś felerne egzemplarze czy czym nagrzeszyłam w poprzednim życiu ale często natrafiam na takie błędy, typu ten na zdjęciu:
Nie jest to pierwsza, zapewne i nie ostatnia powieść w której znajduje takie 'błędy'. Niestety im więcej ich widzę tym bardziej mnie denerwują... W tej pozycji również na nie jestem klejonemu grzbietowi - jako, że była to książka z biblioteki to po kilku przeczytaniach pewnie się rozleci... Mi się udało, że jako jedna z pierwszych przeczytałam tą pozycję z biblioteki (a przynajmniej tak ona wygląda :)). Co do reszty elementów składających się na wydanie tej powieści nie mam zastrzeżeń.
Cała pozycja bardzo słabo wykonana. Historia strasznie nużąca, kilka razy przysnęłam czytając. Na pewno będzie idealna dla osób cierpiących na bezsenność. Podsumowując ogólnie to żałuję poświęconego na tą pozycję czasu. Ogólnie nie polecam.
Moja ocena: 2/10.
Oczywiście nie przeczytam :D szkoda, że trafiłaś na taką mało ciekawą książkę, ale taki los czytelnika... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w przyszłości uda mi się zredukować liczbę książek, które mi się nie podobają :).
UsuńZa takie błędy edytorskie powinno się karać, bo koszmarnie psują lekturę!
OdpowiedzUsuńWidziałam też (co prawda w innej pozycji, a nie tej) nagminne pisanie "wziąść" zamiast "wziąć"... I średnio co 10 strona był tego typu błąd edytorski...
Usuń