niedziela, 28 stycznia 2018

'Horton słyszy Ktosia' (Horton Hears a Who!, 2008) - film






W tej prześmiesznej a zarazem chwytającej za serce animowanej przygodzie, kochający zabawę słoń Horton słyszy pewnego dnia wołanie o pomoc dobiegające z fruwającego w powietrzu ziarenka kurzu. Wkrótce odkrywa, że na tym pyłku mieści się miasto Ktosiowo, zamieszkałe przez mikroskopijnych Ktosiów, którzy popadli w duże tarapaty. Teraz, by ocalić nowych przyjaciół i znaleźć szczęśliwe zakończenie, Horton musi stawić czoła niebezpieczeństwom dżungli.







     Styczeń jest/był dla mnie dość ciężkim okresem i miałam nadzieję, że animacja będzie dobrym pomysłem, aby się jakoś rozluźnić. Mój wybór padł na "Horton słyszy Krosia", gdyż spotkałam się z raczej pozytywnymi opiniami na temat tej produkcji. Mnie niestety ona trochę rozczarowała i nie poczułam tej magii o której tyle słyszałam.
     Horton, słoń który mieszka w dżungli, usłyszał wołanie z przelatującego obok niego małego pyłku. Okazuje się, że mieści się na nim mikroskopijne miasteczko o nazwie Ktosiowo. Niby animacja miała być przezabawna i chwytająca za serce, jednak według mnie była ona jedynie poprawna. Nie uśmiałam się podczas seansu, nawet nie bardzo miałam kiedy się uśmiechnąć. Sama historia zapowiadała się obiecująco, gdyż jeszcze nie spotkałam się z takim motywem w żadnej innej bajce. Jako film familijny przekazuje pewne wartości, w prosty sposób próbuje nauczyć, że każdy z nas jest ważny, że nie warto osądzać czy wyśmiewać kogoś innego bo my nie rozumiemy tego o czym ta druga osoba do nas mówi. Nie uważam jednak aby zostało to wszystko przekazane w bardzo emocjonujący sposób, tak aby zapamiętać treść na dłużej. Może dla młodszych widzów akcja jest poprowadzona w ciekawy sposób, a ja jedynie jako dwudziestoparolatka jestem już za stara aby to docenić?
     Polski dubbing całkiem przyjemnie zgrany z całością, jednak ta animacja nie jest moim typem, który miałabym ochotę sprawdzić, jak wypada również w wersji oryginalnej. Jak na film animowany efekty również bardzo dobrze zrobione, choć podczas oglądania nie starałam się, ani nie miałam właściwie na to ochoty, wyłapywać każdego błędu, który mógł mieć tutaj miejsce. Jedynie sposób stworzenia zakończenia nie do końca mi przypasował - nigdy nie przepadałam za akcjami, że wszyscy nagle są radości i zaczynają razem śpiewać ;).
     "Horton słyszy Ktosia" to produkcja, którą można obejrzeć, gdy nie ma się nic lepszego w planach. Źle nie jest ale rewelacji również według mnie nie ma. Niestety jestem raczej nią zawiedziona, gdyż oczekiwałam czegoś na trochę wyższym poziomie. Miałam nadzieję na przyjemny relaks a dostałam jedynie poprawną treść, która przez półtorej godziny mnie nie zachwyciła. Wątpię abym zabrała się kiedykolwiek za nią ponownie.
     Moja ocena: 5/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts with Thumbnails