Po trzydziestu latach nieobecności, do dworu, w którym niegdyś mieścił się sierociniec, wraca Laura - żona Carlosa i matka 7-letniego Simona. Chcąc stworzyć idealny dom dla swojego syna i kilku niepełnosprawnych podopiecznych, Laura zaczyna się martwić zdrowiem psychicznym Simona. Chłopiec zaczyna opowiadać o swoich zmyślonych przyjaciołach. Wszystko wydaje się być w porządku, dopóki Laura nie widzi na własne oczy jednego z jego przyjaciół...
Ogólnie zawsze mnie przerażają horrory w których są dzieci. I to jest chyba najlepszy sposób/ trick, żeby wzbudzić w kimś uczucie przerażenia.
Koncepcja filmu bardzo mi się podobała. Jako, że nie mam mocnych nerwów w pewnych momentach naprawdę się bałam. Końcówka może nie tyle co szokująca ale intrygująca. Film oglądałam już po raz drugi i nadal mi się podobał. Dostrzegłam więcej elementów całej "układanki" i zakończenie stało się bardziej dla mnie bardziej zrozumiałe. Gra aktorska dla mnie dobra, choć nie rewelacyjna. Niektóre momenty w sumie trochę inaczej bym widziała ale to nie ja jestem reżyserem.
Moja ocena: 9/10. Ogólnie polecam osobom, które lubią ten gatunek filmowy :).
Krzyczałam na nim w kinie. Bardzo głośno. Nie przepadam za horrorami, bo oglądam je w połowie z zamkniętymi oczami- dosłownie. Bardzo psychologiczny, nie przewidywalny, zaskakujący, bez rzezi krwi. Polecam także.
OdpowiedzUsuńClowny, dzieci i duchy... Brrr!!!
OdpowiedzUsuńAle warto się pobać, bo film cudny!
Film ciągle przede mną, ale czuję, że to moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńniezły choć jakoś mało straszny :)http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2011/02/sierociniec-czyli-za-co-lubimy.html
OdpowiedzUsuńKiedyś oglądałam... świetny horror!
OdpowiedzUsuńOglądałam i jak nigdy byłam przerażona... Chyba właśnie te dzieci mają w sobie taką moc, która wbija w fotel...
OdpowiedzUsuń