Doskonała łuczniczka Merida jest porywczą córką króla Fergusa i królowej
Elinor. Niezależna i zdecydowana iść własną drogą, postępuje wbrew
prastarym zwyczajom, narażając się na krytykę rodziców i dworu. Czyny
księżniczki przypadkowo sprowadzają na królestwo chaos i zniszczenie.
Merida musi się spieszyć, aby odwrócić skutki spowodowanych przez siebie
zdarzeń. U kresu tej podróży ma odkryć znaczenie waleczności i swoje
prawdziwe powołanie.
Opis oraz zdjęcie z portalu www.filmweb.pl
Jako, że nastał niemrawy pogodowo weekend (choć wczorajsze przedpołudnie było boskie ;)) zachciało mi się obejrzenia dobrej animacji. Żeby nie oglądać po raz n-ty sprawdzonej "Krainy lodu" czy "Shreka" włączyłam tę o to właśnie produkcję. Pomimo dobrych momentów jakoś tak średnio trafiła w moje gusta.
Animacja przedstawia historię konfliktu pomiędzy córką i matką. Tytułowa Merida jest rudowłosą i niesforną córką króla i królowej, która ma zostać wydana za mąż. Pomimo, że całkiem fajnie pociągnięta historia, teoretycznie nie można się podczas oglądania nudzić mi się momentami zaczynały kleić oczy do spania. A oglądałam z samego rana, gdzie powinnam być wyspana ;).
Sama produkcja całkiem nieźle zrobiona. Osobiście nie wyłapałam żadnych nieścisłości, choć może ktoś kto oglądał bardziej skrupulatnie niż ja czegoś się dopatrzy :). Ja raczej stawiałam na fabułę.
Animacja nie powaliła na kolana (choć może 'zwaliła' mnie całą - pod kocyk :P). Ot taka bajka dobra na weekend, lecąca w tle do nadrobienia zaległości w prasowaniu czy innych domowych obowiązków.
Moja ocena: 5/10.
Ja zapamiętałam te rude włosy. A akcja..nuuuuda. :-)
OdpowiedzUsuńA bałam się, że polecą "hejty" za dość niską ocenę :)
Usuń