Strony

wtorek, 18 sierpnia 2020

'The Kissing Booth 2' (2020) - film

 
 
Elle Evans (Joey King) właśnie przeżyła najbardziej romantyczne lato w życiu u boku swojego  odmienionego chłopaka, wcześniej owianego złą sławą awanturnika Noaha Flynna (Jacob Elordi). Teraz Noah idzie na Harvard, a Elle wraca do liceum, gdzie czeka ją jeszcze jeden rok nauki. Dziewczyna staje przed nowymi wyzwaniami: z jednej strony związek na odległość, z drugiej nauka, by dostać się na wymarzoną uczelnię z najlepszym przyjacielem Lee (Joel Courtney). Dodatkowo wszystko komplikuje bliska przyjaźń z nowym, charyzmatycznym kolegą z klasy, Marco (Taylor Zakhar Perez). Tymczasem Noah zaprzyjaźnia się z "idealną" koleżanką ze studiów (Maisie Richardson-Sellers), przez co Elle musi zdecydować, na ile mu ufa i do kogo tak naprawdę należy jej serce.
 
 
 
 
     Miałam ostatnio ochotę na "lekki, łatwy i przyjemny" film, który nie będzie mnie za bardzo angażował 'umysłowo' ale miło spędzę swój czas podczas seansu. Postanowiłam obejrzeć "The Kissing Booth 2", który robi ostatnio furorę na Netflixie. I w sumie do tego co w danym momencie potrzebowałam faktycznie się nadaje.
     Elle po jakże uroczych wakacjach musi zmierzyć się z nowymi wyzwaniami. Związek na odległość, ostatnia klasa i wybór dalszej życiowej drogi. Dodatkowo aby wspomóc rodzinny budżet dziewczyna postanawia wziąć udział w konkursie tanecznym w którym do wygrania jest pokaźna kwota... Jak to bywa w filmie o nastolatkach dużo jest tu różnych zakrętów i problemów, które z perspektywy czasu już aż tak bardzo ważne się nie wydają jak było się w tym wieku. Jednak sama historia była całkiem przyjemna i nie mogę odmówić tego, że podczas seansu byłam w stanie się zrelaksować i nie myśleć właściwie o niczym. Było słodko i mocno przewidywalnie, lecz nie oczekiwałam zbyt wiele i dzięki temu zbytnio się nie zawiodłam. Natomiast zakończenie tego filmu daje możliwość na kontynuację, która z tego co mi już wiadomo podobno jest zapowiedziana.
     Gra aktorska niestety nie powaliła mnie na kolana. Choć mamy tu poprawne wcielenie się w postacie to jednak zabrakło mi tu czegoś więcej, dzięki czemu bardziej byłabym w stanie wczuć się w przeżywane przez bohaterów emocje. Moim zdaniem było po prostu poprawnie, lecz nie wybitnie.
     "The Kissing Booth 2" to według mnie taki umilacz czasu, dzięki któremu byłam w stanie odprężyć się i miło spędzić wieczór. Nie wiem na jak długo sama treść pozostanie w mojej pamięci, jednak doraźnie poprawiła nastrój. Przypuszczam, że gdy pojawi się następna część również ją obejrzę z nadzieją na niezobowiązującą treść i czystą rozrywkę.
     Moja ocena: 5/10.

2 komentarze:

  1. W moim przypadku niestety nie był to nawet przyjemny umilacz czasu, bo głównie czułam irytację. Ja lubię oglądać takie niewymagające młodzieżowe filmy, ale ten jakoś zupełnie mi nie podszedł.

    OdpowiedzUsuń